Kilka dni temu na związanej z separatystami stronie „Dzisiejsi bohaterowie", publikującej nekrologi, pojawiło się nazwisko pochodzącej z białoruskiego Borysowa Natalii Krasouskiej. Białorusinka zdobyła popularność dzięki opublikowanym nagraniom, w których apelowała do białoruskiego prezydenta o poparcie dla separatystów w Donbasie.
Przez kilka miesięcy Krasouska uczestniczyła w walkach z ukraińską armią po stronie prorosyjskich separatystów. Według ukraińskich mediów była snajperem i przyczyniła się do śmierci niejednego Ukraińca.
W swojej ojczyźnie ochotniczka została oskarżona o to, że była najemnikiem, co na Białorusi jest surowo karane i grozi za to nawet siedem lat więzienia, z konfiskatą majątku włącznie. Jak sama się przyznała, na Białorusi zostało skonfiskowane jej mieszkanie, a do jej rodziców dzwonili funkcjonariusze KGB i poinformowali o toczącym się postępowaniu karnym.
– Nie mam już ojczyzny i rezygnuję z białoruskiego obywatelstwa. Łukaszenko uważa mnie za najemnika i terrorystę. Baćka! (red. białoruskie przezwisko Łukaszenki), czy ja mam zostać najemnikiem i terrorystą? – groziła Natalia Krasouska. Dwa tygodnie później zginęła, a kilka dni temu została pochowana w rejonie wsi Saur-Mohyła we wschodniej Ukrainie. Separatyści tworzą tam mauzoleum poległych kolegów.
Poza Krasouską po stronie separatystów na Ukrainie walczą również Białorusini, zwerbowani przez skrajnie nacjonalistyczną rosyjską organizację RNE (Rosyjska Jedność Narodowa), pod dowództwem kontrowersyjnego Aleksandra Barkaszowa. Od samego początku wojny w Donbasie aktywiści tej organizacji rozpowszechniają w największych białoruskich miastach ulotki i plakaty, namawiając Białorusinów do wstąpienia w szeregi „ochotników".