Walka w stepach Ukrainy trwa

W wojnie podjazdowej na południu Rosjanie stracili generała.

Publikacja: 16.10.2014 02:00

Żołnierze ochotniczego batalionu Dnipro

Żołnierze ochotniczego batalionu Dnipro

Foto: AFP

Media z Mariupola poinformowały, że w zasadzce, jaką grupa dywersyjna batalionu ochotników Dnipro urządziła w pobliżu miasta Telmanowo, zginęło trzech rosyjskich oficerów. Wśród zabitych miał znajdować się wyższy oficer dowództwa łączności armii rosyjskiej Siergiej Andriejczenko (niektórzy twierdzą, że był on generałem wojsk łączności). Wraz z nim zginęło dwóch innych oficerów: Władimir Łysjakow i Wasilij Protasow.

Moskwa wyśmiała informację. Ale od dwóch dni ukraińskie oddziały stacjonujące w Mariupolu nad Morzem Azowskim informują o rajdach rosyjskich grup zwiadowczych. Przeczesują one stepy między Mariupolem a leżącym na północny wschód Telmanowem, wyraźnie czegoś szukając. Ukraińskie posterunki twierdzą, że niektóre grupy jeżdżą samochodami z oznaczeniami OBWE. Nad samym portem latają rosyjskie drony, teraz już parami.

Kijowscy wojskowi uważają, że Andriejczenko wpadł w zasadzkę przypadkowo. Batalion Dnipro polował bowiem na Andrieja Borisowa, ps. Czeczen. Ten ostatni był dowódcą grup terrorystycznych w Mariupolu. Wysłany przez dowódcę separatystów, oficera rosyjskich służby Igora Girkina, nadał sobie tytuł „komendant Mariupola". Pomiędzy marcem a czerwcem jego ludzie atakowali m.in. tamtejsze koszary wojsk wewnętrznych i miejską komendę milicji. Po wkroczeniu do miasta dodatkowych oddziałów ukraińskich „Czeczen" upozorował swoją śmierć i uciekł do Rosji. Poprzez pobliską granicę prowadził ataki dywersyjne na ukraińskie oddziały, aż wpadł wraz z towarzyszącymi mu rosyjskimi oficerami.

W stepach, które przecina umowna linia frontu, cały czas trwa zajadła walka. Armie obsadzają posterunki w nielicznych wioskach lub na skrzyżowaniu dróg. Nikt nie kontroluje ogromnej przestrzeni, w której nocami toczą wojnę grupy zwiadowcze obu stron. „Najlepiej pracować samodzielnie. Żadnych debilnych rozkazów. Cichutko zniknęła rosyjska grupa zwiadu" – opisywał walkę żołnierz jednej z ukraińskich grup zwiadowczych.

Rosyjscy separatyści twierdzą, że to właśnie ukraińscy zwiadowcy ostrzelali w niedzielę samochód „ludowego gubernatora" Doniecka Pawła Gubariowa. Ciężko ranny znalazł się w szpitalu w Rostowie nad Donem. „Szaleją. Transport zatrzymują. Wszystkich obszukują, czy nie ma śladów broni" – jeden z mieszkańców opowiedział na Facebooku o reakcji separatystów po jednym z takich starć.

Uwaga jednak skupiona jest na północnej części frontu, w okolicach największych miast Doniecka i Ługańska. Tam separatyści cały czas atakują donieckie lotnisko i ukraińskie posterunki w pobliżu miejscowości Debalcewo.

Tymczasem na południu nawet nie ma oddziałów separatystów. Tereny wzdłuż granicy zostały zajęte przez rosyjskie oddziały w trakcie ich ostatniej ofensywy na początku września. Nigdy nie działali tutaj separatyści. „Nie ma terrorystów w Nowoazowsku (mieście leżącym na wschód od Mariupola, na granicy z Rosją), nie ma chętnych. Tam stacjonują tylko Rosjanie" – tłumaczył doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko.

Ukraiński analityk wojskowy Dmytrij Tymczuk twierdzi, że obecnie z zajętych terenów wycofywane są oddziały rosyjskiej armii. Ale na zmianę im wchodzą oddziały specjalne wywiadu wojskowego GRU. Potwierdza to ukraińska Rada Bezpieczeństwa i Obrony. „Do Nowoazowska przyjechali rosyjscy spadochroniarze. Nawet nie ukrywają swojej przynależności" – poinformował jeden z mieszkańców miasta. Jednak oprócz walk obie strony prowadzą też negocjacje. „Trwają targi o Nowoazowsk, Telmanowo (między Kijowem i Moskwą). Trzeba wyrównać granicę terrorystycznej enklawy" – przyznał Heraszczenko.

Media z Mariupola poinformowały, że w zasadzce, jaką grupa dywersyjna batalionu ochotników Dnipro urządziła w pobliżu miasta Telmanowo, zginęło trzech rosyjskich oficerów. Wśród zabitych miał znajdować się wyższy oficer dowództwa łączności armii rosyjskiej Siergiej Andriejczenko (niektórzy twierdzą, że był on generałem wojsk łączności). Wraz z nim zginęło dwóch innych oficerów: Władimir Łysjakow i Wasilij Protasow.

Moskwa wyśmiała informację. Ale od dwóch dni ukraińskie oddziały stacjonujące w Mariupolu nad Morzem Azowskim informują o rajdach rosyjskich grup zwiadowczych. Przeczesują one stepy między Mariupolem a leżącym na północny wschód Telmanowem, wyraźnie czegoś szukając. Ukraińskie posterunki twierdzą, że niektóre grupy jeżdżą samochodami z oznaczeniami OBWE. Nad samym portem latają rosyjskie drony, teraz już parami.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174