Według amerykańskiej Straży Przybrzeżnej nasilenie nielegalnej emigracji ma związek z nadziejami Kubańczyków na złagodzenie polityki imigracyjnej w USA.
W grudniu 2014 roku Straż przybrzeżna zatrzymała 481 osób, które często na własnej roboty łodziach usiłowały się przedostać do Stanów Zjednoczonych. W całym ubiegłym roku zatrzymano 3700 mieszkańców wyspy, którzy w ucieczce do USA widzieli szanse na poprawę bytu.
Fala migracji znacznie wzrosła po 17 grudnia, kiedy to prezydent USA Barack Obama zapowiedział częściowe zniesienie restrykcji wobec Kuby, a przywódcy obydwu państw ogłosili wznowienie stosunków dyplomatycznych.
Od 1966 roku obowiązuje w Stanach Zjednoczonych prawo stanowiące, że Kubańczycy, którzy przedostaną się do USA droga lądową lub lotniczą otrzymują zgodę na pobyt i prawo do pracy, a rok po przybyciu mogą się ubiegać o prawo stałego pobytu. Z tej możliwości w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat skorzystało około pół miliona Kubańczyków.
Ci Kubańczycy, którzy zostali zatrzymani na morzu, są deportowani na wyspę.