73-letni Jim Dobbin był zadeklarowanym katolikiem i członkiem ruchu pro-life, reprezentował okręg Heywood and Middleton. Popularny w Wielkiej Brytanii poseł zmarł nagle podczas podróży do Polski we wrześniu ubiegłego roku. Była to podróż służbowa zlecona przez Radę Europy odbywana wraz z dwoma innymi parlamentarzystami: lordem Prescottem i Alanem Meale w związku z odznaczeniem miasta „za promocję europejskich wartości".
Przebywający w Słupsku parlamentarzyści 4 września zostali zaproszeni na kolację przez polskich gospodarzy. W trakcie posiłku wychylali szklaneczkę polskiego trunku po każdym daniu. Niestety Dobbin znany z dość oszczędnego spożywania alkoholu (choć nie abstynent) w pewnym momencie poczuł się źle. Koledzy zignorowali jego skargi na fatalne samopoczucie, uznali, że „musi się wyspać" i odprowadzili go do pokoju hotelowego, gdzie jego żona Patricia położyła go do łóżka. Wiedziona złym przeczuciem próbowała go po jakimś czasie zbudzić, ale Dobbin już prawie nie oddychał. Został zabrany do szpitala, lecz mimo reanimacji zmarł po godzinie.