Statkiewicz spędził prawie pięć lat w koloniach karnych i aresztach za organizowanie opozycyjnej demonstracji po wyborach prezydenckich w 2010 roku, w których sam startował. Mykoła Statkiewicz był ostatnio przetrzymywany w więzieniu w Mohylewie.
Na dworcu w Mińsku grupa zwolenników i przyjaciół Statkiewicza powitała go oklaskami i kwiatami. Polityk skandował razem z innymi hasło "Niech żyje Białoruś". Potem powiedział dziennikarzom, że zamierza dalej pracować dla "wolnej i normalnej Białorusi". Oznajmił, że nie zamierza wyjeżdżać z kraju.
W najbliższych dniach zamierza spotkać z liderami ugrupowań opozycyjnych, aby omówić sytuację w kraju i środowisku opozycji.
Na pytanie co było najtrudniej znieść w więzieniu, powiedział: "Najtrudniejsze były długie pobyty w celi, w której można zrobić 35 kroków oraz spacery po małym więziennym spacerniaku."
Więzienie, wraz z nim opuściło pięciu innych więźniów politycznych. Statkiewicz uważa, że wyszli na wolność, gdyż w kraju nie ma pieniędzy oraz dlatego, że władze chcą poprawić relacje z Zachodem.