Tym samym szef rady Europejskiej pozbawił Polskę prawa weta w tej sprawie - pisze RMF FM.
Wszystko wskazuje na to, że we wtorek na spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych zapadnie decyzja podziale pomiędzy poszczególne kraje 120 tysięcy uchodźców, w tym o przyjęciu przez Polskę 9200 osób spośród nich. Polska nie ma na tym spotkaniu prawa weta.
Jeśli na spotkaniu szefów MSW nie zostanie opracowane kompromisowe rozwiązanie i dojdzie do głosowania, Polska, przeciwna odgórnemu ustaleniu kwot uchodźców, przegra je. Kraje Grupy Wyszehradzkiej, czyli Czechy, Słowacja, Polska i Węgry nie mają większości blokującej - pisze RMF FM.
Do głosowania w razie braku porozumienia będzie dążył Luksemburg, obecny przewodniczący unijnych prac. Kraj ten zapowiedział już, że może dojść do użycia "bomby atomowej" - tak w żargonie unijnych urzędników nazywane jest głosowanie - ostateczność w przypadku braku porozumienia między krajami członkowskimi.
Kiedy więc Ewa Kopacz, zaproszona przez Donalda Tuska na środowy szczyt unijnych przywódców przyjedzie do Brukseli, decyzję w sprawie liczby uchodźców przypadających na każdy kraj będą już najprawdopodobniej podjęte.