„Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) zaznacza na początku krótkiej notatki o składzie nowego rządu RP, że nie sprawdziły się spekulacje, że prezes PiS sam stanie na czele rządu w miejsce „swojej" kandydatki Beaty Szydło. Jednakże, jak podkreśla gazeta, „Szydło będzie się cieszyła ograniczonym autorytetem", gdyż gabinet przedstawiony przez nią w poniedziałek (09.11.2015) „nosi sygnaturę »Prezesa«, który umiarkowaną szefową rządu otoczył szeregiem narodowo-konserwatywnych doktrynerów". FAZ wskazuje, że najbardziej kontrowersyjny jest wśród nich Antoni Macierewicz – „W antykomunistycznym ruchu oporu przed przełomem politycznym odgrywał wybitną rolę, potem zasłynął przede wszystkim jako bezwzględny tropiciel komunistów, który wszędzie wietrzy agentów i zamachy". Gazeta przypomina, że Antoni Macierewicz „wzbudza tyle kontrowersji", że w kampanii wyborczej Beata Szydło wskazywała „na umiarkowanego Jarosława Gowina", jako kandydata na szefa MON.
FAZ pisze też o „kolejnym jastrzębiu w polskim rządzie", przyszłym ministrze-koordynatorze ds. polskich służb specjalnych Mariuszu Kamińskim, „kontrowersyjnym twórcy biura antykorupcyjnego CBA". Gazeta przypomina, że w marcu br. został nieprawomocnie skazany na 3 lata więzienia za przekroczenie uprawnień szefa CBA – za „sfingowaną" aferę łapówkową. „Jego były przełożony, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który też uchodzi za dogmatyka, wraca na dawny urząd", dodaje gazeta.
Na samym końcu FAZ informuje o „umiarkowanym" wyborze PiS w sferze polityki zagranicznej – Witolda Waszczykowskiego na szefa polskiej dyplomacji oraz Konrada Szymańskiego na ministra ds. europejskich. „Obydwaj podkreślali w wywiadach, że bynajmniej nie są »eurosceptykami«", pisze FAZ.
„Frankfurter Rundschau" (FR) publikuje obszerny artykuł pod tytułem „Polski gabinet grozy" i wskazuje najpierw na dwie osoby, które wzbudzały przed ogłoszeniem składu gabinetu największe kontrowersje - na Antoniego Macierewicza i Zbigniewa Ziobro. Obydwaj, zaznacza gazeta, symbolizują „ostre zwalczanie domniemanej sitwy specsłużb i polityków".
FR zauważa też, że Beata Szydło, pomimo iż to jej przypisuje się „miarodajny wkład w zwycięstwo PiS", nie była obecna przy „najważniejszych negocjacjach" ws. składu rządu.