Biały Dom zaskoczył oświadczeniem w sprawie planowanej dostawy amerykańskich czołgów Abrams dla Ukrainy; prezydent USA Joe Biden zgodził się na to pod wpływem nacisków ze strony Niemiec – jak wyjaśnił doradca Bidena ds. bezpieczeństwa, Jake Sullivan. Zaznaczył, że Niemcy mieli oświadczyć Bidenowi, iż nie są skłonni wysłać do Ukrainy czołgów Leopard, dopóki nie zgodzi się on na wysłanie także amerykańskich czołgów. Biały Dom zaprzecza w ten sposób swoim własnym oświadczeniom z przeszłości, jak również oświadczeniom niemieckiego rządu.
Długie wahania i negocjacje
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest oczekiwany w najbliższy piątek, 3 marca, w Białym Domu. Olaf Scholz długo wahał się, czy wysłać do Ukrainy niemieckie czołgi Leopard; do czasu, gdy USA zgodziły się w styczniu na dostawę czołgów Abrams. Kanclerz zawsze podkreśla ścisłą koordynację swoich działań ze Stanami Zjednoczonymi, największym i najbardziej wpływowym członkiem NATO.
Wówczas jednak niemiecki rząd dał do zrozumienia, że nie będzie uzależniał dostawy własnych czołgów Leopard 2 od dostawy czołgów M1 Abrams z USA. – W żadnej chwili (...) nie było mowy o łączeniu ze sobą tych dwóch spraw, czy też żądania, że musi nastąpić jedno, aby mogło mieć miejsce drugie – mówił rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit.
Czytaj więcej
Niemcy dostarczą Ukrainie cztery dodatkowe główne czołgi bojowe Leopard 2 A6.
Jake Sullivan powiedział teraz o decyzji Bidena: – Pierwotnie zdecydował się ich nie wysyłać, ponieważ jego wojskowi powiedzieli, że nie są one przydatne na polu bitwy w tej wojnie. – Przydatne natomiast są niemieckie czołgi Leopard.