Polskiego prezydenta powitała decyzja Pentagonu o wysłaniu w lutym przyszłego roku ciężkiej brygady (4,5 tys. żołnierzy) na ćwiczenia do Europy Środkowej. W skali roku będzie się przemieszczać przez dziewięć miesięcy między różnymi krajami regionu. Jednostka przywiezie własny sprzęt, w tym czołgi, bezpośrednio z USA, nie będzie zaś korzystać, jak do tej pory sądzono, z uzbrojenia składowanego w magazynach na terenie Polski i krajów sąsiedzkich. To oznacza istotne wzmocnienie zapowiadanej przez Amerykanów pomocy.
– Warunki rotacyjnej obecności, jakie zostaną ogłoszone na lipcowym szczycie NATO w Warszawie, zostały w zasadzie ustalone. Ministrowie obrony sojuszu zajmują się tylko ich uszczegółowieniem – mówią źródła w amerykańskiej administracji.
Do tej pory Andrzej Duda walczył o powstanie stałych baz na terenie naszego kraju, ale najwyraźniej pogodził się z rzeczywistością.
– Stałe bazy czy permanentna rotacja – to ma drugorzędne znaczenie – oświadczył prezydent na spotkaniu w waszyngtońskim National Press Club (NPC).
Gestem wobec Polski ma być także oficjalne rozpoczęcie jeszcze w maju prac przy budowie w Redzikowie bazy amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Data jest znacząca: chodzi o pokazanie przed warszawskim szczytem, że NATO jest zjednoczone.