Ci politycy, którzy przebąkują o Polexicie, powinni przeczytać z uwagą ten sondaż. Po ponad 12 latach od przystąpienia do Unii Europejskiej przytłaczająca większość Polaków (84 proc.) jest zadowolona z członkostwa we Wspólnocie. Niemal taki sam odsetek badanych deklaruje, że gdyby w tej chwili doszło do referendum, zagłosowaliby za pozostaniem w UE – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej".
Nie oznacza to entuzjazmu dla ścisłej integracji. Przykładem jest kwestia euro – prawie trzy czwarte badanych nie chce przyjęcia unijnej waluty i porzucenia złotego. Ale nawet ta kwestia pokazuje mocno zakorzenione prounijne przekonania. Otóż, gdy pytamy Polaków, czy zgodziliby się na przyjęcie euro, jeśli od tego zależałoby dalsze członkostwo w UE, wyniki radykalnie się zmieniają. W takiej sytuacji niemal co drugi badany opowiada się za przyjęciem euro, a przeciwnicy znajdują się w mniejszości.
Weekendowe konwencje PiS oraz PO pokazały, że ich liderzy rozumieją to, co pokazują takie sondaże – że być w UE to dla Polaków niepodważalna wartość. Szef PO Grzegorz Schetyna zaproponował wpisanie obecności Polski w Unii do konstytucji, sugerując, że w PiS jest pokusa Polexitu, jednak odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego była jasna. Na kongresie wyborczym swej partii, który potwierdził jego przywództwo, powiedział: – Społeczeństwo nadal jest prounijne i PiS wbrew temu, co się nam zarzuca, także jest prounijne. Nie możemy doprowadzić do tego, żeby Unia się rozpadła.
To kolejna zdecydowana deklaracja Kaczyńskiego w sprawie miejsca Polski w Unii. Na początku maja nazwał „awanturnikami" polityków opozycji twierdzących, że szykowane jest referendum w sprawie opuszczenia UE. – Dziś być w Europie to być w Unii Europejskiej – mówił wówczas.