Korespondencja z Nowego Jorku
Jak tak dalej pójdzie, to amerykańskiemu rządowi uda się do września zrealizować plan prezydenta Obamy udzielenia schronienia 10 000 Syryjczykom.
W czerwcu przyjęto ich ponad 2300. W sumie, od początku października 2015 roku USA zgodziły się wpuścić ponad 5100 obywateli Syrii. Wszystko z powodu rozporządzenia Baracka Obamy, wydanego ubiegłą jesienią, w którym Stany Zjednoczone zobowiązały się w ciągu roku przyjąć 10 000 Syryjczyków.
W porównaniu z Europą, gdzie w ostatnich dwóch latach osiedliły się setki tysięcy uchodźców z Syrii i sąsiednich krajów, czy Kanady (która od listopada przyjęła 28 tys. uchodźców z Syrii) 2300 czy nawet 10 000 to niewiele. Jednak biorąc pod uwagę, że w poprzednich latach w Stanach Zjednoczonych osiedlało się mniej niż 2000 uciekinierów z Syrii rocznie (a uchodźców z innych krajów przyjmowanych było po 70 000), wzrost jest ogromny.
W przeciwieństwie jednak do Europy, gdzie migranci w niekontrolowany sposób przekraczają granice i osiedlają się na terenie Unii, mianem uchodźcy w Stanach Zjednoczonych określa się tylko osobę, która przyjeżdża ze specjalną amerykańską wizą dla osób represjonowanych we własnym kraju. By uzyskać taki status, zgłaszający się przechodzą najbardziej skrupulatne kontrole bezpieczeństwa, jakie są dostępne agendom amerykańskiego rządu. – Kandydaci na uchodźców poddawani są bardziej solidnej i dokładnej lustracji niż migranci ubiegający się o innego rodzaju wizy. Ta lustracja prowadzona jest jeszcze poza granicami kraju – przypomina Kara McBride z Human Rights Watch.