Przedstawicielka Partii Zielonych w Ohio Suzanne Patzer twierdzi, że winna nieporozumienia jest osoba, która planowała podróż Stein.
Stein miała zwrócić się do swoich zwolenników w południe w gmachu uniwersytetu w Columbus. W wyznaczonym terminie pojawiło się tam kilkadziesiąt osób. Tym, którzy zdecydowali się czekać na Stein, Partia Zielonych miała zamówić pizzę.
Rzeczniczka kampanii Meleiza Figueroa podkreśliła, że do nieporozumienia doszło, ponieważ Stein nie ma do dyspozycji prywatnego odrzutowca. - Musimy mierzyć się z ogromną dynamiką naszej kampanii i entuzjazmem, z którym się spotykamy wszędzie gdzie się pojawiamy - dodała.
O Stein stało się głośno po tym jak "Washington Post" zatytułował wywiad z nią: "Bajkowa kandydatura Jill Stein". Gazeta twierdzi, że propozycje Stein są całkowicie nierealistyczne.