- Oficjalne stanowisko władz niemieckich potwierdza, że to był zamach – mówił Liedel, odnosząc się do ostatnich wydarzeń w Berlinie, gdzie w poniedziałek zamachowiec wjechał w tłum ludzi ciężarówką z polskimi tablicami rejestracyjnymi. - Wersja z ewentualnym porwaniem polskiego kierowcy i wyeliminowanie go tuż przed samym atakiem jest bardzo prawdopodobna - dodał ekspert.
Mówił, że okres przedświąteczny jest szczególnie niebezpieczny i kuszący dla terrorystów, bo są duże skupiska ludzi robiących choćby zakupy. - Wydarzenia w Berlinie potwierdzają, że zagrożenie wzrosło. Dla terrorystów ten okres jest szczególnie kuszący – mówił Liedel.
- Musimy sobie jasno powiedzieć, że ten rodzaj terroryzmu, gdy ataki przeprowadzają pojedyncze osoby, jest bardzo trudny do wychwycenia – mówił specjalista ds. terroryzmu.
- Myślę, że wśród tych, którzy przyjechali do Europy trwa rekrutacja – twierdzi Liedel. - To osoby, które zostawiły całe życie na miejscu, mogą mieć problemy z psychiką, są bardziej podatne na indoktrynację.
- Grunt, żebyśmy mogli inwigilować te środowiska, z których wywodzą się terroryści – mówił Liedel. Jego zdaniem, niezbędna jest pomoc zwykłych obywateli. - Ważną rolę odgrywa społeczeństwo. Musimy być wsparciem dla służb. Te „samotne wilki” mogą żyć między nami, trzeba obserwować, może coś zmieniło się w postępowaniu takich osób na przestrzeni czasu. To się sprawdziło w Izraelu, tam każdy obywatel jest antyterrorystą – dodał.