Rodzina przyleciała do Tajlandii w maju w celach turystycznych. W październiku Zimbabwejczycy próbowali wejść na pokład samolotu, którym chcieli dolecieć przez Kijów do Barcelony. Ostatecznie nie dostali się jednak na pokład ze względu na brak wizy uprawniającej ich do przekroczenia granicy Hiszpanii.
Jednocześnie jednak turyści z Zimbabwe nie mogli opuścić lotniska, ponieważ wizy turystyczne uprawniające ich do pobytu w Tajlandii straciły ważność pięć miesięcy wcześniej - wyjaśnia rzecznik Biura Imigracyjnego Pol Col Cherngron Rimphadee.
Rodzina zdołała dostać się na pokład samolotu Ukraińskich Międzynarodowych Linii Lotniczych (UIA), które miały ją zawieźć przez Kijów do Dubaju, a stamtąd do kraju, którego granice mogliby przekroczyć. Jednak po wylądowaniu w Dubaju rodzina nie zdecydowała się na dalszy lot - i została odesłana do Bangkoku.
Zimbabwejczycy złożyli wniosek o azyl w Tajlandii ale w związku ze zmianą władzy w Zimbabwe prawdopodobnie nie będą mogli na niego liczyć. Obecnie, jak przyznaje Pol Col Cherngron Rimphadee, przybysze z Zimbabwe mieszkają na lotnisku i są żywieni przez jego personel. Wstrzymania się od deportacji Zimbabwejczyków miała domagać się agencja ONZ ds. uchodźców (UNHCR), która pracuje nad możliwością odesłania rodziny do kraju trzeciego. UNHCR przyznaje, że "szuka rozwiązania" sytuacji.