Patriarcha Konstantynopola, który jest Grekiem, mówił też, że czuje się dyskryminowany. – Jesteśmy traktowani jak obywatele drugiej klasy – podkreślił. Ale burzę wywołały słowa o ukrzyżowaniu. – Nie możemy zaakceptować porównań, na które nie zasłużyliśmy – mówił szef MSZ Turcji Ahmet Davutoglu.
Pojawiają się jednak sugestie, że wypowiedź duchowego przywódcy prawosławia została źle przetłumaczona z greckiego. Jak pisał turecki dziennik „Hürriyet”, słowa „krzyżujesz mnie” to „zwyczajowe sformułowanie używane nawet przez greckie matki, gdy czują się źle i są zmęczone, bo dzieci dają im w kość”.
– Z pewnością patriarcha jest sfrustrowany tym, że jego oczekiwania wobec władz tureckich nie są spełniane – powiedział „Rz” prof. Turan Ilter z Uniwersytetu Bilgi w Stambule. – I rzeczywiście, po grecku sformułowanie „jestem ukrzyżowany” jest używane często. Nie wiadomo jednak, czemu tak fatalnie przetłumaczono je na turecki – dodał.
Oliwy do ognia dolały Ateny. Greckie MSZ podkreśliło, iż Bartłomiej I znany jest z „mądrości i umiarkowania oraz poparcia członkostwa Turcji w UE” i że Ankara powinna wsłuchiwać się w głos patriarchy i widzieć problemy greckiej mniejszości.