Wprowadzenie armii zawodowej jest według większości ekspertów krokiem w kierunku nowoczesności i pozytywnie wpływa na zdolności bojowe państwa. Właśnie dlatego na ten krok decyduje się coraz więcej rządów.W Europie Zachodniej armie zawodowe mają już wszystkie kraje oprócz Niemiec, Austrii, Szwajcarii i państw skandynawskich. Dotyczy to m.in. wojsk w Wielkiej Brytanii, Francji, we Włoszech czy Hiszpania. Nie inaczej jest na innych kontynentach. Armie zawodowe lub ochotnicze mają wszystkie kraje anglosaskie, Japonia, Indie, a nawet Arabia Saudyjska.
Na żołnierzy-profesjonalistów stawia coraz więcej państw byłego bloku wschodniego. Czechy, Słowacja, Rumunia – to tylko niektóre państwa, które zniosły przymusowy pobór do wojska. Zdecydowała się na to nawet wchodząca niegdyś w skład Związku Radzieckiego Łotwa.
– Armia zawodowa jest dostosowana do dzisiejszych wyzwań strategicznych i bojowych. W zagranicznych operacjach, których celem jest na przykład obalenie jakiegoś reżimu w Trzecim Świecie czy wytropienie terrorystów, sprawdza się dużo lepiej – powiedział „Rz” brytyjski ekspert, były oficer Amyas Godfrey.
Żołnierze zawodowcy są bowiem dużo lepiej wyszkoleni od swoich kolegów z poboru. Lepiej obsługują nowoczesny sprzęt, a na polu bitwy, ze względu na większe doświadczenie, potrafią radzić sobie w ekstremalnych sytuacjach.
Sceptycy podkreślają jednak, że – z reguły niewielka – armia zawodowa nie byłaby w stanie poradzić sobie w sytuacji klasycznego otwartego konfliktu z jednym z sąsiadów.