Ferrara – na łamach kierowanego przez siebie dziennika „Il Foglio” – argumentuje, że skoro Narody Zjednoczone, głównie dzięki włoskim staraniom, wydały rezolucję domagającą się moratorium na wykonywanie kary śmierci, powinny wykonać następny krok.
I znowu opowiedzieć się za życiem, tym razem przeznaczonych do unicestwienia embrionów. Inicjatywę natychmiast podchwycił kardynał Camillo Ruini, obecnie wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej, a do niedawna przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch. Dało to początek ogólnonarodowej dyskusji o aborcji, w której udział biorą politycy, autorytety moralne i dziennikarze.
Zarówno Ferrara, jak i kardynał Ruini zdają sobie sprawę, że ewentualna rezolucja ONZ, podobnie jak w przypadku moratorium na wykonywanie kary śmierci, nie mogłaby zmusić państw członkowskich do zmiany narodowego prawa. Mają jednak nadzieję, że zwróciłaby ona uwagę świata na problem aborcji i zmusiła do refleksji.
Prawdopodobieństwo przyjęcia moratorium jest wysokie, bo zapewne poparłoby je wiele muzułmańskich i chrześcijańskich państw Trzeciego Świata. W przeszłości dochodziło już do sytuacji, gdy na forum ONZ Watykan w kwestiach społecznych występował ramię w ramię na przykład z Arabią Saudyjską.
Kardynał Ruini, odnosząc się do sytuacji we Włoszech, przypomniał, że ustawa aborcyjna uchwalona została 30 lat temu. A od tego czasu medycyna zrobiła wielki postęp. Lekarze mogą dziś na przykład utrzymać przy życiu dzieci, które przyszły na świat nawet jako pięciomiesięczne wcześniaki. W tej sytuacji –zdaniem hierarchy – nie do przyjęcia jest aborcja płodu, który mógłby żyć samodzielnie.