Bush: nie będzie murów

O konieczności zakończenia izraelskiej okupacji i o porozumieniu pokojowym już w tym roku mówił prezydent USA

Aktualizacja: 11.01.2008 11:13 Publikacja: 11.01.2008 05:53

Bush: nie będzie murów

Foto: AP

Jestem przekonany, że państwo palestyńskie wreszcie powstanie. Obecny stan jest nie do zaakceptowania – ogłosił wczoraj prezydent George W. Bush po rozmowach z prezydentem Mahmudem Abbasem. – Wierzę... Nie, nie wierzę, jestem przekonany, że porozumienie pokojowe z Izraelem zostanie podpisane do końca tego roku.

Jeszcze bardziej zdecydowanie zabrzmiało oświadczenie, które wygłosił wieczorem w Jerozolimie. – Izraelska okupacja, która rozpoczęła się w 1967 roku, powinna zostać zakończona. Nadszedł czas na bolesne decyzje. Były to pierwsze tak zdecydowane słowa wygłoszone przez niego pod adresem Izraelczyków.

Bush przedstawił nową propozycję rozwiązania kwestii palestyńskich uchodźców, którzy uciekli lub zostali wyrzuceni z opanowanego przez Żydów w 1948 roku terytorium. Jego zdaniem Izrael powinien wypłacić im rekompensaty.

Bush był pierwszym amerykańskim prezydentem, który odwiedził Autonomię Palestyńską. Wizycie towarzyszyły gigantyczne środki bezpieczeństwa. Najpotężniejszego człowieka świata chroniły tysiące agentów FBI i członków palestyńskich służb bezpieczeństwa. Obawiano się, że któraś z działających tam licznych grup terrorystycznych będzie próbowała dokonać zamachu.

Bush bez problemów dotarł jednak do świeżo odmalowanej siedziby Abbasa w Ramalli. Tam czekał na niego czerwony dywan i szpaler wyprężonych jak struny żołnierzy w reprezentacyjnych mundurach. Wszędzie obok siebie – to niecodzienny widok – wisiały amerykańskie i palestyńskie flagi.Nad bezpieczeństwem spacerującego po dziedzińcu Busha czuwali rozmieszczeni na okolicznych dachach amerykańscy snajperzy. Aby uniknąć tragedii, mieszkańcom domów zabroniono zbliżać się do okien. Uzbrojona w automaty policja oczyściła z ludzi pobliskie ulice. Niewielka demonstracja przeciwników Busha została rozpędzona przy użyciu gazu łzawiącego i pałek.

Z Ramalli George W. Bush udał się śmigłowcem do Betlejem, gdzie odwiedził Bazylikę Narodzenia Pańskiego. Sporo czasu spędził w podziemnej grocie, gdzie Matka Boska ponad 2 tysiące lat temu powiła syna. – Jestem wzruszony, przebywając w miejscu, gdzie urodził się nasz Zbawiciel – oświadczył, wychodząc ze starożytnej świątyni. W czasie zwiedzania bazyliki towarzyszyło mu kilkudziesięciu prawosławnych kapłanów.Zapytany o wzniesione w pobliżu przez Izraelczyków betonowe mury i zasieki, oświadczył: – Któregoś dnia, gdy powstanie palestyńskie państwo, nie będzie już murów i punktów kontrolnych. Ludzie będą się mogli swobodnie poruszać po demokratycznym kraju. To wizja, którą zainspirowała moja wiara, że istnieje Wszechmogący, którego darem dla każdego człowieka na ziemi jest wolność.

Ostrzegam przed wyciąganiem z wypowiedzi Busha zbyt optymistycznych, pochopnych wniosków. Fakt, że użył słowa „okupacja” w odniesieniu do terenów palestyńskich, jeszcze niczego nie oznacza. Znany z twardej polityki były izraelski premier Ariel Szaron też tak mówił. To oczywistość, której nikt nie zaprzecza. Jeżeli zaś chodzi o propozycję rekompensat, to byłby to dobry, realistyczny krok. Nikt już chyba nie myśli poważnie o tym, że kilka milionów biednych arabskich uchodźców mogłoby wrócić teraz do Izraela. Państwo żydowskie powinno im dać rekompensaty, a państwa arabskie, w których żyją od kilkudziesięciu lat, przyznać obywatelstwo. Wizyta Busha może pomóc, ale wszystko w rękach Palestyńczyków i Izraelczyków.

not. p.z.

Yossi Mekelberg pracuje w instytucie Chatham House w Londynie

Wizyta w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej to tylko pierwszy etap większej podróży amerykańskiego prezydenta po regionie. W najbliższych dniach George W. Bush odwiedzi Kuwejt, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską i Egipt. Główny cel: montowanie sojuszu, którego ostrze byłoby wymierzone w aspirujący do roli regionalnego hegemona Iran.

Jestem przekonany, że państwo palestyńskie wreszcie powstanie. Obecny stan jest nie do zaakceptowania – ogłosił wczoraj prezydent George W. Bush po rozmowach z prezydentem Mahmudem Abbasem. – Wierzę... Nie, nie wierzę, jestem przekonany, że porozumienie pokojowe z Izraelem zostanie podpisane do końca tego roku.

Jeszcze bardziej zdecydowanie zabrzmiało oświadczenie, które wygłosił wieczorem w Jerozolimie. – Izraelska okupacja, która rozpoczęła się w 1967 roku, powinna zostać zakończona. Nadszedł czas na bolesne decyzje. Były to pierwsze tak zdecydowane słowa wygłoszone przez niego pod adresem Izraelczyków.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019