Bush nadal wierzy w pokój

60 lat państwa Izrael. Prezydent USA przyjechał na Bliski Wschód ratować plan pokojowy. Ale szanse na jego realizację są niewielkie

Aktualizacja: 14.05.2008 20:43 Publikacja: 14.05.2008 19:42

Prezydent USA George W. Bush i premier Izraela Ehud Olme

Prezydent USA George W. Bush i premier Izraela Ehud Olme

Foto: AFP

Jerozolima przypomina oblężoną twierdzę. Na każdym rogu patrole z pistoletami maszynowymi Uzi i automatami M-16, na dachach budynków snajperzy. Nad miastem śmigłowce. Na ulicach kolumny policyjnych dżipów na sygnale. Główne arterie miasta zostały zamknięte, co spowodowało gigantyczne korki i wściekłość jerozolimskich kierowców.

– Mamy w tej chwili na ulicach czternaście i pół tysiąca funkcjonariuszy. Chociaż nie otrzymaliśmy żadnych pogróżek ani ostrzeżeń, jesteśmy w pełnej gotowości – mówi „Rz” rzecznik izraelskiej policji inspektor Mickey Rosenfeld. To jedna z największych tego rodzaju operacji w historii Izraela. Wszystko z powodu wizyty prezydenta USA George’a W. Busha.

Amerykańskiego przywódcę na lotnisku w Tel Awiwie witali prezydent Szymon Peres, premier Ehud Olmert i cały izraelski rząd. Na płycie czerwony chodnik, wzdłuż którego prężyli się żołnierze z kompanii honorowej. Bush wizytę zaczął od złożenia gospodarzom życzeń z okazji 60-lecia Państwa Izrael. – Oba nasze kraje w chwili powstania stanęły przed wielkimi wyzwaniami – powiedział.

Prezydent podkreślał, że Izraelczycy są obecnie „najbliższymi przyjaciółmi” Amerykanów. – Nasze dwa narody są przywiązane do tych samych wartości. Wartości, które pomogły nam odnieść sukces. Zbudowaliśmy silne demokracje, by obronić wolność daną nam przez wszechmogącego Boga. Stworzyliśmy silny sojusz wymierzony w terrorystów i tyranów – przekonywał.

Okolicznościowe przemówienia i rocznicowe uroczystości nie były jednak najważniejsze. Prawdziwe rozmowy i negocjacje toczyły się w kuluarach i zamkniętych gabinetach. Prezydent Bush nadal bowiem wierzy, że uda mu się zrealizować jego bliskowschodni plan pokojowy. Zgodnie z założeniami listopadowej konferencji w Annapolis do końca jego prezydentury (styczeń 2009) ma zostać podpisany układ pokojowy i powołane do życia niepodległe państwo palestyńskie.

– To wydaje się nieprawdopodobne, ale nie jest niemożliwe. Musimy tylko ciężko pracować – przekonywała przed przyjazdem do Izraela amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice. Przyznała jednak, że tempo negocjacji pozostawia wiele do życzenia. Amerykańscy dyplomaci podczas wizyty na Bliskim Wschodzie będą się starali nakłonić izraelskich i palestyńskich kolegów do większego zaangażowania.Po obu stronach barykady wiara w możliwość pokoju topnieje.

Zwłaszcza że w Izraelu może w każdej chwili nastąpić zmiana premiera. Olmert, który reprezentował Izrael w Annapolis, został oskarżony o korupcję. – Mówiło się kiedyś, że prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas jest papierowym przywódcą i nie warto z nim rozmawiać. Teraz my też mamy papierowego przywódcę – powiedział „Rz” pragnący zachować anonimowość doradca izraelskiego premiera.

Podobnego zdania jest większość Palestyńczyków. – Pomysł, że Bush zaprowadzi tu pokój w pół roku, to ponury żart. Żadna z licznych spraw spornych nie została rozwiązana – mówi „Rz” palestyński działacz niepodległościowy Dżamal Juma. – Prezydent próbuje ratować reputację i na koniec kadencji odnieść międzynarodowy sukces. Tym razem jednak się przeliczył – podkreślił.

Bush nie odwiedzi Autonomii. W niedzielę spotka się z prezydentem Abbasem w egipskim Szarm el-Szejk.

Piotr Zychowicz z Jerozolimy

Jerozolima przypomina oblężoną twierdzę. Na każdym rogu patrole z pistoletami maszynowymi Uzi i automatami M-16, na dachach budynków snajperzy. Nad miastem śmigłowce. Na ulicach kolumny policyjnych dżipów na sygnale. Główne arterie miasta zostały zamknięte, co spowodowało gigantyczne korki i wściekłość jerozolimskich kierowców.

– Mamy w tej chwili na ulicach czternaście i pół tysiąca funkcjonariuszy. Chociaż nie otrzymaliśmy żadnych pogróżek ani ostrzeżeń, jesteśmy w pełnej gotowości – mówi „Rz” rzecznik izraelskiej policji inspektor Mickey Rosenfeld. To jedna z największych tego rodzaju operacji w historii Izraela. Wszystko z powodu wizyty prezydenta USA George’a W. Busha.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1103
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1102
Świat
Szef NATO: Musimy oddać Donaldowi Trumpowi sprawiedliwość
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1101
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Świat
Tragiczna lawina w Indiach. Pod śniegiem zostało uwięzionych kilkadziesiąt osób
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”