W Moskwie według szacunków milicji do centrum ściągnęło około 700 tysięcy ludzi, pragnących razem świętować zwycięstwo. Twerska, Ochotny Riad, Nowyj Arbat i inne trakty zostały w mgnieniu oka zapełnione wiwatującym tłumem.
„Rosja – mistrzem!”, „Ole, ole, ole, Ole! Rosja, naprzód!” – śpiewały tysiące skrapianych szampanem gardeł. Nocna feta zakończyła się dopiero około siódmej nad ranem, gdy nad Moskwą wzeszło słońce.
„Dziękujemy, chłopcy! Brawo, Guus Hiddink!”, „Rosyjska bajka na Euro 2008 trwa!”, „Rosja i Hiddink w półfinale!” – tak gazety anonsują swoje poniedziałkowe publikacje. „Już teraz wiemy – niemożliwe jest możliwe” – te słowa popularnej piosenki z repertuaru zwycięscy tegorocznego konkursu Eurowizji Dimy Biłana, stały się dewizą rosyjskich kibiców. W telewizji i radiu nie ma ważniejszych tematów niż zwycięstwo Rosji nad Holandią.
Nawet z wizyty prezydenta Dmitrija Miedwiediewa na Białorusi największym newsem są słowa, że nie widzi przeszkód, aby nadać Guusowi Hiddinkowi rosyjskie obywatelstwo. Powiedział to w rozmowie z weteranami Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, którzy wyrazili żal z powodu tego, że zagraniczny trener wcześniej czy później opuści Rosję.
Na razie nie wiadomo, jak zostanie odznaczony holenderski szkoleniowiec. Gdyby decydowali kibice – niewykluczony byłby wariant, zaproponowany na jednym z forów internetowych: „Już teraz zasłużył na pomnik na placu Czerwonym” – napisał jeden z internautów, zdobywając całkowitą akceptacje uczestników dyskusji.