Incydent, do którego doszło przed poniedziałkowym wywiadem Nicolasa Sarkozy’ego dla stacji France 3, jest kolejną odsłoną konfliktu między francuskim prezydentem i telewizją publiczną.

Szefa państwa powitały setki pracowników rozżalonych z powodu planowanych przez niego reform. Największe kontrowersje budzi zapowiedź całkowitego wyeliminowania z państwowych stacji reklam oraz mianowania przez rząd szefa France Télévisions. Spółki, która skupia pięć stacji francuskiej telewizji publicznej.

Sarkozy twierdzi, że obecnie telewizja publiczna zbyt przypomina stacje prywatne.

W scence ze studia France 3 występują francuski prezydent i dwoje statystów: makijażystka i dźwiękowiec. Kiedy Nicolas Sarkozy rzuca: „Dzień dobry panu”, ten ostatni jest pochłonięty instalowaniem mikrofonu. Ma słuchawki na uszach, może więc nie słyszeć pozdrowienia. W każdym razie nie odpowiada, a Sarkozy zauważa z przekąsem, że „kiedy się kogoś zaprasza, to należałoby go powitać”.

Potem – coraz bardziej wściekły – narzeka na złe wychowanie. – Nie jestem w instytucji publicznej, jestem wśród manifestantów – ironizuje. – To jest złe, nie do pomyślenia, ale to się zmieni – rzuca pogróżki. France 3 bada, jak nagranie trafiło do Internetu.