Z zeznań matki wynika, że tydzień temu przybyła do Bari z Hiszpanii z dwumiesięcznym synkiem w odwiedziny do nigeryjskiej przyjaciółki. Ta zdziwiła się, gdy podczas przewijania zauważyła, że chłopczyk wbrew obyczajom panującym w Nigerii nie jest jeszcze obrzezany. Namówiła matkę do skorzystania z usług mieszkającego w pobliskim ośrodku dla uchodźców szamana.
Czarownik, który w maju przybył drogą morską na Lampeduzę jako nielegalny uchodźca, wykonał zabieg za 100 euro. Jak wynika z policyjnego raportu, obrzezanie przeprowadzono na brudnym materacu w warunkach urągających podstawowym wymogom higieny. Za środek dezynfekujący posłużył olej kokosowy. Gdy dziesięć godzin później wykrwawiony chłopiec trafił do szpitala, na ratunek było już za późno. Zeznań matki nie sposób zweryfikować, bo jej przyjaciółka zniknęła. Natomiast szaman oświadczył policji, że dokonał “rutynowego zabiegu rytualnego”.
Zapewniał, że tysiące identycznych obrzezań wykonał w Nigerii w majestacie prawa. Nie zdawał więc sobie sprawy, że we Włoszech, by dokonać obrzezania, należy posiadać odpowiednie kwalifikacje lekarskie.
Tragedia wywołała we Włoszech ogromne poruszenie, bo wszyscy pamiętają, że dwa miesiące temu w identycznych okolicznościach zmarł synek nigeryjskiej rodziny w Treviso. Niedawno włoski sąd uniewinnił zaś rodziców pochodzących z Wybrzeża Kości Słoniowej, którzy sami obrzezali synka w 2004 r. w Cremonie. Dziecko przeżyło tylko dzięki interwencji lekarzy miejscowej kliniki.
Posłanka Isabela Bertolini z Ludu Wolności Silvio Berlusconiego domaga się wyjęcia obrzezania spod prawa. Wywołało to sprzeciw Żydów.