Karadżić broni się sam

Pierwsza rozprawa w Hadze. Miałem być zlikwidowany – twierdzi Serb. Sugeruje, że na jego życie wciąż czyhają Amerykanie

Publikacja: 01.08.2008 04:50

Radovan Karadżić przypominał brodatego starca ze zdjęć, które obiegły cały świat

Radovan Karadżić przypominał brodatego starca ze zdjęć, które obiegły cały świat

Foto: AFP

Radovan Karadżić nie był przestraszony. Z kamienną twarzą patrzył na sędziego Alphonsa Orie. Tylko gdy ten czytał skrócony akt oskarżenia, co chwila zamykał oczy. Nie zgodził się na odczytanie pełnej wersji. – Nie jestem zainteresowany, by ktoś czytał mi akt oskarżenia. Wolę mieć wystarczająco dużo czasu, by zrobić to samemu – powiedział. Sędzia zgodził się i kolejną rozprawę wyznaczył na 29 sierpnia.

Holender Alphons Orie robił wszystko, by pierwsze wystąpienie byłego prezydenta Republiki Serbskiej w Bośni przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze przypominało ugrzeczniony spektakl.

– Jest pan tu sam. Nie widzę żadnego adwokata. Czy to pański wybór? – spytał uprzejmie.

– Mam niewidzialnego adwokata, ale wolę bronić się sam – odpowiedział mu po serbsku Karadżić. Orie pytał go, czy wszystko rozumie, czy tłumaczenie symultaniczne jest dobre, czy odpowiadają mu warunki w celi (media donoszą, że cela jest luksusowa: telewizor, komputer, biurko z fotelem, prysznic). Wreszcie spytał, czy nie ma nic przeciwko, by publicznie wyjawić swój adres, pod którym ostatnio przebywał. Karadżić zachował pewność siebie. – Mój oficjalny adres to dom w Pale, w którym mieszka moja żona. Nieoficjalny, gdzie mieszkałem, ukrywając się, to Belgrad, ulica Jurija Gagarina 267 – odpowiedział.

Raz nawet szeroko się uśmiechnął. – Czy jest jeszcze ktoś, kogo chciałby pan zawiadomić o swoim pobycie w Hadze? – spytał sędzia. – Nie sądzę, by znalazł się ktoś, kto o tym jeszcze nie wie – odpowiedział ironicznie Karadżić. Wtedy uśmiech pojawił się też na twarzy sędziego Orie.

Oskarżony o zbrodnie wojenne i ludobójstwo już wczoraj próbował się bronić. Czytając z kartki, mówił, że zawarł porozumienie z byłym amerykańskim negocjatorem Richardem Holbrookiem, które oznaczało, że jeśli zniknie z życia publicznego, nie stanie przed sądem. – Już w 1996 roku mogłem wyjść z ukrycia, ale moje życie było w niebezpieczeństwie. Jeśli Holbrooke chce mojej śmierci, chcę wiedzieć, czy jego ręce są tak długie, by mnie tutaj dosięgnąć – mówił.

Sędzia, który dał mu czas na przedstawienie swoich uwag, co chwila musiał mu przerywać. A takich uwag Karadżić miał więcej. Pierwsza to nieprawdziwa data jego aresztowania (oficjalnie 21 lipca). Druga – nieprawidłowości podczas zatrzymania w Belgradzie. – Zostałem porwany, odmówiono mi telefonu, nie poinformowano o moich prawach. Dopiero po trzech dniach postawiono przed sądem – mówił.

Nie przypominał brodatego starca ze zdjęć, które obiegły cały świat. Przed sądem stanął w garniturze, gładko ogolony. Sonja Biserko, znana serbska opozycjonistka z 20-letnim stażem w jugosłowiańskiej dyplomacji, w napięciu czekała na początek rozprawy. – Jestem bardzo ciekawa Karadżicia ostrzyżonego, bez brody. Myślę, że większość Serbów czeka na ten moment przed telewizorami. Na zdjęciu, które widzieliśmy w gazecie, jest znacznie chudszy niż kiedyś – mówiła “Rz” kilkanaście minut przed pojawieniem się Karadżicia w sali haskiego Trybunału. Jej zdaniem dla wielu Serbów sąd nad Karadżiciem to prawdziwa porażka. – On był dla Serbów symbolem i bohaterem narodowym. Ostatnio serbskie media zrobiły z niego legendę, opisując, jaki był miły i leczył ludzi. Teraz wszyscy czują, że to koniec. Nawet Cerkiew nie zabiera głosu w sprawie procesu – mówi.

Radovan Karadżić nie był przestraszony. Z kamienną twarzą patrzył na sędziego Alphonsa Orie. Tylko gdy ten czytał skrócony akt oskarżenia, co chwila zamykał oczy. Nie zgodził się na odczytanie pełnej wersji. – Nie jestem zainteresowany, by ktoś czytał mi akt oskarżenia. Wolę mieć wystarczająco dużo czasu, by zrobić to samemu – powiedział. Sędzia zgodził się i kolejną rozprawę wyznaczył na 29 sierpnia.

Holender Alphons Orie robił wszystko, by pierwsze wystąpienie byłego prezydenta Republiki Serbskiej w Bośni przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze przypominało ugrzeczniony spektakl.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022