Pociąg wiozący paliwo wjechał wczoraj na minę 25 kilometrów na zachód od strategicznego gruzińskiego miasta Gori. Nastąpił potężny wybuch, kilka cystern natychmiast stanęło w płomieniach.
Na miejsce eksplozji wysłano wozy strażackie, które przystąpiły do gaszenia ognia. Gruzinom udało się odczepić i odciągnąć od płomieni 19 wagonów należących do azerskiego koncernu naftowego Azpetrol.
Rzecznik gruzińskiego MSW Szota Utiaszwili oskarżył o zniszczenie pociągu Rosję. Do eksplozji doszło na linii kolejowej łączącej wschodnią i zachodnią Gruzję, stanowiącej ważną trasę transportu azerskiej ropy do Europy Zachodniej. Gruzini podkreślają, że w pobliżu miejsca wybuchu znajdują się magazyny z amunicją, zajmowane jeszcze niedawno przez rosyjską armię.
– Rozważamy wysyłanie transportów przez Iran zamiast drogą wiodącą przez Gruzję i Turcję – powiedział pragnący zachować anonimowość menedżer z azerskiego koncernu naftowego Socar. Szlak przez Gruzję i Turcję staje się cniepewny. Na początku sierpnia rurociąg Baku – Tbilisi – Ceyhanmusiał zostać zamknięty po ataku kurdyjskich separatystów na jego fragment biegnący przez Turcję (ponowne otwarcie oczekiwane jest w tym tygodniu), Inwazja Rosjan na Gruzję doprowadziła z kolei do zamknięcia rurociągu Baku – Supsa, którym codziennie przesyłano 90 tysięcy baryłek ropy.
Eksperci podkreślają, że jednym z głównych celów rosyjskiej interwencji w Gruzji może być sparaliżowanie konkurencyjnych dla Rosji szlaków transportu ropy z Azerbejdżanu na Zachód. Według specjalistów z brytyjskiego Exclusive Analysis gruziński prezydent Micheil Saakaszwili chciał osłabić pozycję Rosji jako głównego dostawcy energii do zachodniej Europy. Poważnie zaogniło to konflikt pomiędzy nim a premierem Rosji Władimirem Putinem.