- Byłoby fantastycznie. Mielibyśmy tam kamerę każdej stacji telewizyjnej. Cały kraj by patrzył. Reszta kampanii nie liczyłaby się przez tydzień - ekscytuje się anonimowa osoba ze sztabu McCaina, cytowana przez "The Sunday Times".
Rychły termin ślubu Bristol ze szkolnym hokeistą Levim Johnstonem jest o tyle prawdopodobny, że będąca w szóstym miesiącu ciąży dziewczyna może nie chcieć odkładać ceremonii na czas bliższy rozwiązania. Ani też - choćby wobec konserwatywnych poglądów Sarah Palin, jej matki - urodzić nieślubnego dziecka. A 18 lat to "odpowiedni" wiek dla panny młodej - pisze komentatorka tygodnika Sarah Baxter. W takim właśnie wieku ciężarna matka Baracka Obamy poślubiała jego kenijskiego ojca. Sztab demokratów już oświadczył, że rodzinnych kłopotów pani Palin nie będzie wykorzystywał w kampanii wyborczej, podobnie jak innych prywatnych spraw rywali.
Amerykański slang polityczny zna określenie "October surprise" - październikowa niespodzianka. To takie wydarzenie - czasem jedna wypowiedź - które w ostatnich tygodniach czy nawet dniach przed wyborami może odwrócić bieg kampanii. Przydałoby się bardzo Johnowi McCainowi, który znowu stracił prowadzenie w sondażach. Wybrzmiał już pozytywny impuls, jakim było zaskakujące mianowanie młodej, efektownej i oryginalnej gubernator Alaski na wiceprezydencką kandydatkę. Przydałby się nowy "dopalacz". Jak się zdaje, nie stała nim się dość bezbarwna piątkowa debata z Obamą. Może zadziała przedwyborczy ślub? - zastanawiają się stratedzy republikańskiej kampanii.
Przyszły pan młody zapewne nie będzie się opierał. Co prawda jeszcze niedawno pisał na MySpace, że "nie chce dzieciaków" ani zobowiązań, ale potem stanął u boku Bristol na spotkaniach wyborczych jej matki. Został nawet oficjalnie przedstawiony Johnowi McCainowi. Współpracownicy McCaina zapewniają, że Levi poślubi dziewczynę, kiedy tylko przyszła teściowa sobie tego zażyczy.
W sztabie McCaina odczucia wobec dotychczasowych poczynań kandydatki w kampanii są mieszane. Podkreśla się, że ma sporo charyzmy, przyciąga uwagę mediów i cieszy się wsparciem ortodoksyjnych środowisk religijnych, zwłaszcza ewangelikalnych, co może przynieść konkretny efekt w postaci głosów, nie tylko w tzw. "pasie biblijnym". Ma też szansę przejąć część kobiecego elektoratu - tę zawiedzioną rezygnacją Baracka Obamy z Hillary Clinton.