Joe Wurzelbacher, elokwentny mieszkaniec Ohio z gładko ogoloną głową, który wdał się przed dwoma tygodniami w dyskusję z Barackiem Obamą, jest dziś bohaterem republikańskiej kampanii. W czwartek McCain objechał swym słynnym autokarem wielki kawał stanu Floryda, opowiadając o groźbie wiszącej nad głowami Joego i milionów innych Amerykanów w razie zwycięstwa Obamy.
– Nie powinniśmy nakładać większych podatków na nasze drobne przedsiębiorstwa, tak jak to zamierza uczynić Barack Obama. Powinniśmy im raczej pomagać – grzmiał McCain na Florydzie.
W piątek mówił o Joem podczas postojów i wieców w kolejnych kluczowych stanach: Missouri i Kolorado. Dziś zapewne poświęci mu sporo uwagi w Nowym Meksyku.
[srodtytul]Spawacz Brad i inni[/srodtytul]
Wurzelbacher zyskał światową sławę, gdy parę dni po uwiecznionym na wideo i opublikowanym w Internecie spotkaniu z Obamą John McCain uczynił go bohaterem ostatniej debaty prezydenckiej. Mimo że wścibskie media szybko ustaliły, iż Wurzelbacher nie ma licencji na wykonywanie zawodu, republikanin postanowił zrobić z niego everymana – przeciętnego przedstawiciela ciężko pracującej klasy średniej, który boryka się ze skutkami kryzysu finansowego i martwi się o przyszłość. Zwłaszcza pod rządami Obamy.