Według Federalnego Zarządu Lotnictwa krótko po starcie z nowojorskiego lotniska La Guardia samolot zderzył się ze stadem ptaków, które unieruchomiły oba silniki. Pilot nie był w stanie utrzymać wysokości.
Po wodowaniu samolot przez dłuższy czas unosił się na powierzchni rzeki, dzięki czemu udało się ewakuować załogę i pasażerów. Na skrzydłach samolotu widać było kilkanaście osób w kamizelkach ratunkowych. Uratowały je promy rzeczne, które błyskawicznie dotarły na miejsce katastrofy.