Takie spekulacje pojawiły się po niedzielnej wizycie w Jerozolimie nuncjusza papieskiego arcybiskupa Antonia Franco. Jego zdaniem Yad Vashem i Watykan, jeśli chodzi o ocenę Piusa XII, nie są antagonistami i obie strony powinny pracować na rzecz ustalenia historycznej prawdy. Stwierdził też, że „nie można być katolikiem, negując szoah”. W ten sposób nawiązał do – jak się wyraził – „smutnych chwil” po zdjęciu ekskomuniki z negującego istnienie komór gazowych w Auschwitz i rozmiary zbrodni na Żydach biskupa lefebrysty Richarda Williamsona.
Potem, przy drzwiach zamkniętych, watykańscy i izraelscy naukowcy przystąpili do pracy. Oficjalny komunikat mówi, że „doszło do wymiany informacji historycznych”. Choć izraelski ambasador przy Watykanie Mordechai Lewy temu zaprzecza, włoskie media spekulują, że arcybiskup Franco przekazał instytutowi niedawno znaleziony w jednym z klasztorów dokument z 1943 r., z którego wynika, że Pius XII wydał tajną dyspozycję, by ukrywać prześladowanych Żydów. W efekcie do tego klasztoru trafiło 24 wymienionych z imienia i nazwiska rzymskich Żydów, którzy przeżyli wojnę. Największe włoskie dzienniki „Corriere della Sera” i „La Repubblica” spekulują, że zapiski zakonnic mogą skłonić Yad Vashem do usunięcia z „sali hańby” muzealnej części instytutu zdjęcia Piusa XII i tablicy zarzucającej mu obojętność wobec mordu na Żydach.
Profesor Israel Gutman z instytutu Yad Vashem odmówił odpowiedzi na pytanie „Rz”, czy są szanse na usunięcie tablicy. Jego zdaniem ostatnio ujawnione informacje nie zmienią odczucia Żydów, że Pius XII nie stanął na wysokości zdania w czasie II wojny światowej. – Skoro istotą chrześcijaństwa jest obrona życia i walka ze złem, to papież powinien w sposób jednoznaczny wystąpić w ob-ronie Żydów, dając przykład wszystkim katolikom – mówi Gutman.