Wczorajsza rozprawa w sądzie pierwszej instancji trwała kilka godzin. Sąd zdążył ogłosić werdykt w sprawie zamordowanych w Katyniu porucznika Zygmunta Sułowskiego i porucznika Stanisława Garlińskiego, odrzucając zażalenia Memoriału. W sprawie straconego w Kalininie starszego posterunkowego Marcina Świderskiego ogłoszono przerwę. Sąd zajmie się nią dzisiaj.
Ta trójka to ostatnie osoby z tak zwanej pilotowej szesnastki, której rehabilitacji domaga się Memoriał. Wnioski dotyczące 13 pozostałych ofiar zostały już dwukrotnie odrzucone przez sądy dwóch instancji.
Ciąg dalszy jest do przewidzenia – najprawdopodobniej będzie taki sam jak w przypadku wszystkich dotychczasowych wniosków. Trafią do Moskiewskiego Sądu Miejskiego, który utrzyma w mocy poprzednie decyzje.
Prokuratura Generalna twierdzi, że nie ma możliwości rozpoczęcia procedury m.in. dlatego, że dokumenty dotyczące tego mordu nie zachowały się, więc nie może ona rozpatrzyć wniosków o rehabilitację.
Stowarzyszenie Memoriał próbuje jednak wykazać, że GPW łamie prawo, odmawiając merytorycznego rozpatrzenia wniosku o rehabilitację. – Ustawa tego nie przewiduje. Jeśli prokuratura uważa, że nie ma podstaw do rehabilitacji, powinna przyjąć orzeczenie o odmowie i przekazać sprawę do sądu – w tym przypadku Moskiewskiego Okręgowego Sądu Wojskowego – tłumaczył wczoraj w sądzie przedstawiciel Memoriału Aleksander Gurjanow. – Prokuratura odmówiła w ogóle zajmowania się sprawą, a taka możliwość formalnie nie istnieje. Doszło więc do naruszenia prawa – tłumaczył wczoraj w sądzie. Jednak ani w przypadku 13 poprzednich ofiar, ani wczoraj sąd się z Memoriałem nie zgodził. W ten sposób zablokowana została możliwość, by w sprawie rehabilitacji wypowiedział się rosyjski sąd. Zdaniem Gurjanowa GPW zależy właśnie na tym, by do tego nie dopuścić. – Jak dotąd trwają wyłącznie przepychanki w kwestiach proceduralnych – mówi Gurjanow.