24 stycznia zaginęła w Sewilli 17-letnia Marta del Castillo. Bliscy i znajomi zdążyli okleić plakatami z podobizną dziewczyny całe miasto, gdy 13 lutego gruchnęła wiadomość, że Marta nie żyje, a do zabójstwa przyznał się jej były chłopak – 19-letni Miguel Carcano.
[wyimek]Przez 40 dni przerzucono 40 ton śmieci, ale nie znaleziono ciała Marty[/wyimek]
W media, które dotąd musiały się zadowalać wypowiedziami zrozpaczonego ojca zaginionej i jej koleżanek, wstąpił nowy duch. Na zabójcę, jego domniemanych wspólników, ich rodzeństwo, obecne i byłe dziewczyny spadła niespodziewanie sława, która – jak twierdzą dziś eksperci – przyczyniła się w niemałym stopniu do zagmatwania śledztwa. Aby przedłużyć spektakl, młode gwiazdki wymyślały nowe szczegóły i zmieniały wersje wydarzeń. Początkowo przybite i onieśmielone, mówiły coraz chętniej, coraz więcej i coraz śmielej. A będącej pod presją opinii publicznej policji nie pozostawało nic innego, jak sprawdzać niezliczone nowe wątki.
Zmieniały się więc narzędzia zbrodni (scyzoryk, popielniczka, ostatnio sznur), jej motywy (raz sprzeczka, to znów gwałt), sposoby i miejsca pozbycia się zwłok. Najpierw dopingowani przez telewidzów nurkowie i 250 agentów (nie mówiąc o psach) przeszukiwali przez sześć dni rzekę Guadalquivir i okoliczne zarośla. Potem przez 40 dni ekipa złożona z 16 osób przerzucała na dwie zmiany góry odpadów na pobliskim wysypisku, bo Miguel przypomniał sobie, że nie wrzucił Marty do rzeki, ale wywiózł ją na fotelu na kółkach do pojemnika na śmieci. Opinia publiczna była oburzona, gdy z powodu ulewy poszukiwania zostały na kilka godzin przerwane. Po przerzuceniu 40 ton śmieci odtrąbiono odwrót – nie znaleziono ani Marty, ani narzędzia zbrodni, ani niczego, co potwierdzałoby wersję zabójcy. W tym czasie Miguel próbował się powiesić w celi, co podgrzało jeszcze atmosferę.
Okazji nie przespali politycy. Prawicowa opozycja zażądała przywrócenia dożywocia. Wczoraj w dzielnicy Marty manifestanci domagali się od rządu zaostrzenia środków prawnych wobec sprawców najcięższych zbrodni. Podobne demonstracje odbędą się dwa dni przed wyborami do europarlamentu w 22 miastach.