„Urodziłeś się, pozwól rodzić się innym” – napisano na transparencie, na którym twarz niemowlęcia została zastąpiona zdjęciem premiera José Zapatero. Na innym widać było wielką bułkę, która zamiast hamburgera miała płód: „Mamo, chcę cię przytulić!” – głosił napis obok rysunku. „Mam jedenaścioro dzieci i jestem szczęśliwa”, „Aborcja – ciche ludobójstwo”, „Usuwanie ciąży – Holokaust XXI wieku” – to inne z tysięcy niesionych w ma- nifestacji haseł.
Na życzenie organizatorów uczestnicy protestu przyszli ubrani na czerwono, nieśli też czerwone transparenty i balony. „Czerwień jest kolorem życia i krwi. Chcemy, aby kolor ten utrwalił się w podświadomości wszystkich” – tłumaczyła Izabel San Sebastian, członkini Platformy Kobiety przeciwko Aborcji, współorganizatora marszu.
Protest zorganizowało 46 organizacji społecznych i religijnych. Jego inicjatorem była madrycka archidiecezja, marszowi zaś mieli przewodniczyć arcybiskup Madrytu Antonio Maria Rouco Varela oraz kilku biskupów. W ostatniej chwili na życzenie Watykanu duchowieństwo usunęło się w cień i zostawił pole chrześcijańskim organizacjom, m.in. Hiszpańskiemu Forum Rodziny (FEF) i ruchowi neokatechumenalnemu. Marsz trwał trzy godziny, a jego uczestnicy dojechali do Madrytu 600 autobusami. Mieszkańcy Nawarry przybyli specjalnym „pociągiem życia”.
Po raz pierwszy w dziejach Hiszpanii głos prawicy został w sprawie aborcji poparty przez część lewicy. O „rozsądek” zaapelowali Chrześcijańscy Socjaliści z PSOE, partii premiera Zapatero. W dniu manifestacji zamierzali wystąpić z listem otwartym, w którym skrytykowali pomysł, by 16-latki mogły usuwać ciążę bez wiedzy i zgody rodziców. Publikacji listu sprzeciwiły się władze partii, jednak jego treść przeciekła do kilku portali. „Decyzja o usunięciu ciąży nie może wykluczać konieczności informowania rodziny oraz potrzeby wsparcia rodzinnego. Zgodnie z konstytucją rodzice mają obowiązek opiekować się dziećmi co najmniej do ich pełnoletności” – piszą politycy.
Chrześcijańscy Socjaliści przypomnieli, że obecna, istniejąca od 1985 r., ustawa również nie jest dobra. Dopuszcza przerywanie ciąży, w sytuacji gdy zagraża ona życiu kobiety, jest wynikiem gwałtu lub kiedy płód jest zdeformowany. Prawo to ma poważne luki, z których największą jest dopuszczenie do aborcji, kiedy „ciąża zagraża zdrowiu psychicznemu kobiety”. Na podstawie tego paragrafu w klinikach aborcyjnych usuwano nawet bardzo zaawansowane ciąże. – Istniejący paragraf zostawia furtkę i kobietom, i klinikom, kto bowiem jest w stanie udowodnić, że ciąża nie szkodzi stanowi psychicznemu przyszłej matki? Dlatego dobrze, że w nowej ustawie go nie ma, co nie znaczy, że zaaprobowany przez rząd dokument jest dobry – powiedziała „Rz” Mercedez Perada, psychiatra z barcelońskiej kliniki.