Od momentu gdy Schultz ogłosił 27 stycznia, że "poważnie rozważa kandydowanie na prezydenta jako kandydat niezależny", Demokraci apelują do niego, aby jeszcze raz przemyślał swoje plany sugerując, że jego start podzieli głosy przeciwników Donalda Trumpa i ułatwi wygranie wyborów obecnemu prezydentowi.

Były prokurator federalny Renato Mariotti w odpowiedzi na polityczne ambicje Schultza napisał na Twitterze "proszę, nie rób tego". "Nasz naród przeżywa poważny kryzys w związku z działaniami Donalda Trumpa, a ty podzielisz jedynie głosy przeciwko niemu" - dodał.

Neera Tanden, stojąca na czele Centrum na Rzecz Amerykańskiego Postępu zagroziła bojkotem Starbucksa jeśli Schultz wystartuje w wyborach.

"Projekty wynikające z próżności, które pomagają niszczyć demokrację są odrażające" - napisała Tanden we wpisie na Twitterze. "Jeśli wystartuje w wyścigu (prezydenckim) rozpocznę bojkot Starbucksa, ponieważ nie wydam nawet centa, który skończy w kufrze kogoś, kto pomoże Trumpowi wygrać" - dodała.

Tymczasem redaktor serwisu internetowego ThinkProgress, Ian Millhiser stwierdził, że jeśli Schultz wystartuje w wyborach prezydenckich, Narodowy Komitet Demokratów i główne związki zawodowe powinny "użyć swoich baz e-maili, aby promować bojkot Starbucksa do czasu, aż Schultz zrezygnuje".