Przed budynkiem przedstawicielstwa dyplomatycznego Autonomii Palestyńskiej w Waszyngtonie zawiśnie palestyńska flaga. Pracownicy placówki uzyskają immunitet dyplomatyczny, podczas oficjalnych przyjęć i uroczystości szef przedstawicielstwa będzie traktowany na równi z ambasadorami.
To skutek uznania przez Stany Zjednoczonej dotychczasowej „misji Organizacji Wyzwolenia Palestyny” w Waszyngtonie za „przedstawicielstwo generalne”. Zaledwie o stopień niżej niż ambasada. Rzecznik Białego Domu Thomas Vietor powiedział, że gest ten ma zachęcić Palestyńczyków do przystąpienia do bezpośrednich rozmów pokojowych z Izraelem.
[srodtytul]Na zakupy do sąsiadów[/srodtytul]
Wielu ekspertów odebrało go jednak jako dowód, że Amerykanie zaczynają coraz poważniej traktować Palestyńczyków i ich aspiracje. Również Izrael wysyła zresztą pozytywne sygnały w stronę rządu Autonomii. Izraelskie służby bezpieczeństwa zgodziły się na wjazd na Zachodni Brzeg Jordanu 50 transporterów opancerzonych przeznaczonych dla palestyńskiej policji. Palestyńczycy kupili je od Rosji, pojazdy czekają w Jordanii.
Izrael poważnie rozważa również zezwolenie swoim obywatelom na podróżowanie na obszary Zachodniego Brzegu znajdujące się pod kontrolą palestyńskich sił bezpieczeństwa. To byłby całkowity przełom. Od 2000 roku, gdy wybuchła druga intifada, Izraelczycy mają tam surowy zakaz wjazdu z powodu obaw o ich bezpieczeństwo.