24-letnia kobieta, której rodzina mieszka niedaleko Dallas w Teksasie, podejrzenia amerykańskich służb bezpieczeństwa wzbudziła już w marcu. Została zatrzymana na nowojorskim lotnisku, gdy próbowała dostać się na pokład samolotu do Rosji ze sprzętem noktowizyjnym wartym ponad 10 tysięcy dolarów. Ukryła go w botkach.

Ponoć tłumaczyła, że chociaż przy zakupie podpisała oświadczenie, że wie, iż sprzęt ten znajduje się na liście artykułów obronnych, których bez specjalnej zgody nie wolno wywozić z USA, to nie do końca rozumiała, co podpisuje. Tłumaczyła, że sprzęt był przeznaczony dla przyjaciela jej męża, który jest myśliwym. Agenci federalni skonfiskowali noktowizor, ale pozwolili jej odlecieć do Moskwy, gdzie mieszka z mężem. Kiedy jednak w lipcu Fermanova wróciła do Ameryki, została zatrzymana pod zarzutem świadomego przekazywania Rosjanom amerykańskich technologii wojskowych. Na proces, który odbędzie w Nowym Jorku, czeka w areszcie domowym w Plano w Teksasie, gdzie mieszkają jej rodzice. Sędzia zgodził się na wypuszczenie jej za kaucją 50 tysięcy dolarów.

Media natychmiast okrzyknęły ją „najnowszym seksownym rosyjskim szpiegiem w Ameryce”. Podobnie jak Anna Chapman, która wraz z dziewięciorgiem innych szpiegów, została wymieniona na czterech amerykańskich agentów, Fermanova budzi zainteresowanie między innymi ze względu na jej zdjęcia zamieszczone na Facebooku. Na popularnym portalu społecznościowym można zobaczyć domniemaną agentkę w bikini. Równie seksowne fotografie miała na swoim profilu 28-letnia Chapman. Internauci spierają się teraz, która agentka jest „bardziej gorąca”, a internautki pytają: „gdzie, do licha, podziali się seksowni męscy rosyjscy szpiedzy”.

Adwokat Fermanovej przekonuje, że jego klientka nie pracowała dla obcego wywiadu. – Jest całkiem seksowna, można tak powiedzieć, ale nie jest szpiegiem – upiera się Scott Palmer cytowany przez „Dallas Morning News”. Urodzona w 1986 roku na Łotwie kobieta ma amerykańskie obywatelstwo. Dostała je jako dziewięciolatka, gdy jej żydowscy rodzice wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych jako uchodźcy religijni. Większość czasu spędza w Moskwie, gdzie uczy angielskiego. Grozi jej dziesięć lat więzienia.

[i] —Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]