W konferencji RIA Nowosti zorganizowanej w przeddzień rocznicy wybuchu II wojny światowej uczestniczyli jednak tylko historycy z Moskwy i Berlina. Dyskusja historyków odbyła się pod hasłem: „Współczesne relacje w trójkącie Rosja – Polska – Niemcy na tle historii i kontrowersji”. Miała odpowiedzieć na pytanie, jak doprowadzić do spokojnej rosyjsko-polskiej rozmowy o historii, na wzór tej między Rosją i Niemcami. Trudno powiedzieć, że to się udało.
Leciwy rosyjski historyk Wiaczesław Daczyszew zarzucał Polsce, że nie miała czystego sumienia, jeśli chodzi o wybuch II wojny światowej, bo poparła układ monachijski i nie przystała na radzieckie żądanie zgody na przemarsz wojsk na Zachód. Inny uczestnik dyskusji Michaił Miagkow oponował: „Nie zapominajmy, że to my wkroczyliśmy na polskie terytorium w 1939 roku”. Borys Nosow próbował z kolei minimalizować sprzeczności i przypominał o spotkaniu premierów Władimira Putina i Donalda Tuska na Westerplatte w ubiegłym roku.
Rosyjscy paneliści różnili się nie tylko między sobą. W trakcie rozmowy Daczyszew nagle zmienił ton i oskarżył Związek Radziecki o udział w rozpętaniu wojny – bo przecież Stalin prowadził nieuczciwą grę z Zachodem. Z kolei początkowo stonowany Miagkow wybuchnął, kiedy niemieccy uczestnicy telemostu wspomnieli o przestępstwach czerwonoarmistów po wkroczeniu do Niemiec.
Część dyskusji upłynęła Rosjanom na analizowaniu artykułu dziennikarza „Rz” Piotra Zychowicza „Kto wyzwolił Polskę” („Rz” 02.08.2010), w którym autor zarzuca Rosjanom, że nie są gotowi do uczciwej rozmowy o historii i wyzbycia się sowieckiego spojrzenia na nią. Oburzona była moderatorka, która nie mogła zrozumieć, jak to możliwe, że w polskiej prasie ukazał się taki artykuł, skoro między Warszawą i Moskwą trwa ocieplenie.
Paneliści w Berlinie uspokajali Rosjan, odwołując się do dialogu polskich i niemieckich historyków. Mówili o konieczności uwolnienia się od stereotypów. – Najważniejsze jest , by takie rozmowy toczyły się z udziałem wszystkich stron, bo inaczej to nie ma sensu – mówi ekspert Fundacji Bertelsmanna Cornelius Ochmann.