Łotysze poszli w sobotę do urn pierwszy raz od czasu kryzysu, który ogarnął ich kraj w 2008 roku. Niemal z dnia na dzień jedno z najszybciej rozwijających się państw UE znalazło się wtedy na progu bankructwa. Na ulice wyszło 10 tysięcy ludzi, upadł rząd. Zamieszek, jakie wybuchły w ubiegłym roku, Łotwa nie pamiętała od czasów ZSRR.
Dlatego – jak pokazywały wszystkie sondaże – wybory miała wygrać rosyjska partia Centrum Zgody. – Łotysze mieli dość polityków i kryzysu. Mówili, że będą głosować na Rosjan w ramach protestu. Stąd tak duże poparcie dla tego ugrupowania w sondażach – tłumaczy „Rz” Ojars Kalnins, były ambasador Łotwy w Waszyngtonie, szef Instytutu Łotewskiego. Gdyby tak się stało, pierwszy raz od upadku ZSRR w łotewskim rządzie zasiedliby Rosjanie. W dwumilionowej Łotwie rosyjska mniejszość stanowi około 30 procent mieszkańców kraju.
Stało się jednak inaczej. Wybory wygrała partia Jedność obecnego premiera Valdisa Dombrovskisa, zyskując 33 miejsca w 100-osobowym parlamencie, i to ona – razem z innymi prawicowymi ugrupowaniami – ut- worzy zapewne nową koalicję rządzącą. Ale Rosjanie z 26 procentami poparcia (29 miejsc) znaleźli się na drugim miejscu. – To doskonały wynik, który robi wrażenie. Myślę, że musimy traktować go bardzo poważnie – mówi „Rz” politolog Žaneta Ozolina.
Rządząca koalicja nie posiada się jednak z radości. – Bardzo się cieszymy, bo ludzie zaufali premierowi – mówi Kalnins, który sam startował w wyborach z ramienia Jedności.
39-letni Valdis Dombrovskis stoi na czele rządu zaledwie od półtora roku, ale już bije rekordy popularności. Na Łotwie mówią o nim „crisis manager”, bo bardzo szybko – choć bardzo boleśnie – zaczął wyciągać kraj z kryzysu. – Jest bardzo kompetentny i zawsze zachowuje spokój. Nigdy nie traci równowagi, jest absolutnie uczciwy. To pierwszy premier od 20 lat, wobec którego nie ma żadnych podejrzeń o konflikt z prawem – mówi Kalnins. Dodaje, że premier ma małe mieszkanie. Nie rozbija się drogim samochodem. I myśli tylko o polityce, a nie o robieniu pieniędzy. Premier nie wykluczał jednak, że do koalicji mógłby zaprosić inne partie. Czy również rosyjskie Centrum Zgody? W Rydze mówi się, że jest to możliwe, ale pod warunkiem że partia ta skupi się tylko na sprawach gospodarczych, a nie będzie nawoływała do wprowadzenia języka rosyjskiego jako oficjalnego.