Około 300 noworodków umarło w pierwszej połowie lat 60. w wojskowym szpitalu w Dhekelii, gdzie znajduje się jedna z dwóch brytyjskich baz wojskowych. Tylko w 1964 roku odnotowano zgon 56 noworodków, niektóre z nich nie przeżyły nawet jednego dnia. Zostały pochowane na brytyjskim cmentarzu wojskowym. Po latach skarg rodziców brytyjskie Ministerstwo Obrony rozpoczęło śledztwo. Jego rezultaty zostaną przedstawione w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Spekulowano, że przyczyną śmierci noworodków mógł być brak higieny w szpitalu albo wybuch epidemii tyfusu, paraliżu dziecięcego, cholery czy zapalenia opon mózgowych. Niektórzy nawet podejrzewali szkodliwy wpływ materiałów wybuchowych czy specjalnej mieszanki szczepionek, które dostali wojskowi przed przyjazdem na Cypr.
Żadna z tych teorii może jednak nie być prawdziwa. Niezależny ekspert prof. Stephen Evans z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej przeanalizował dane z rejestru zgonów na Cyprze, aby porównać śmiertelność noworodków w szpitalu w Dhekelii ze średnią statystyczną. – Nie znalazłem w tej sprawie nic podejrzanego – mówi „Rz” prof. Stephen Evans. – Trzeba mieć świadomość, że wskaźnik umieralności, nawet w dzisiejszych czasach, w ciągu pierwszych 60 lat życia największa jest u noworodków. Sprawa ta może się wydawać podejrzana tylko osobom, które tego nie wiedzą – dodaje.