Dmitrij Miedwiediew powtórzył postulaty modernizacji Rosji. Jego zdaniem w tym celu niezbędne jest zbliżenie do UE i USA. Potwierdził także gotowość do współpracy z Zachodem w ramach tworzenia tarczy antyrakietowej. Porozumienie zawarte podczas szczytu NATO – Rosja w Lizbonie w sprawie wspólnej europejskiej tarczy określił jako „bezwzględnie pozytywne”.
Ostrzegł jednak, że możliwy jest także inny scenariusz. – W ciągu tego dziesięciolecia stoimy przed alternatywą. Jeśli nie osiągniemy porozumienia, rozpocznie się nowa faza wyścigu zbrojeń. I będziemy zmuszeni podjąć decyzję o rozmieszczeniu nowej broni ofensywnej – oświadczył.
– Ten apel ma dwóch adresatów – ocenia w rozmowie z „Rz” politolog Jewgienij Minczenko. – Jeden to Zachód, który prezydent chce w ten sposób zachęcić do współpracy. A drugi to twardogłowi zwolennicy konfrontacji. Dla nich to sygnał ostrzegawczy: musimy się dogadywać z Zachodem, bo inaczej konieczne będą ogromne wydatki na zbrojenia.
Wczorajsze orędzie wygłoszone przed Zgromadzeniem Narodowym było jednak poświęcone głównie sprawom społecznym. Miedwiediew wystąpił jako „prezydent wszystkich dzieci”. Mówił o kiepskich wskaźnikach demograficznych, konieczności poprawy dziecięcej opieki medycznej, profilaktyki gruźlicy i raka oraz podniesieniu jakości edukacji. – Dzieci to dla nas zadanie numer jeden – powiedział.
Prezydent polecił rządowi wprowadzenie zwolnień podatkowych dla rodzin z trojgiem lub więcej potomstwa. Zalecił też, by rodzinom takim lokalne władze przekazywały bezpłatnie ziemię pod budowę domu. Zażądał zwiększenia liczby przedszkoli, do których obecnie rodzice ustawiają się w kolejce jeszcze przed przyjściem potomka na świat.