David Cameron, który rok temu oskarżał Pakistan o wspieranie terroryzmu, wczoraj próbował naprawić stosunki z ważnym sojusznikiem, obiecując mu wsparcie finansowe i militarne liczone w setkach milionów funtów. Chcąc się przypodobać Pakistańczykom, brytyjski premier stwierdził też, że jego kraj „ponosi odpowiedzialność za wiele obecnych międzynarodowych problemów, takich jak spór o Kaszmir".
– Te słowa mogą być odebrane jako przeprosiny. Mam nadzieję, że nie uruchomią lawiny roszczeń odszkodowawczych ze strony ofiar konfliktu między Indiami i Pakistanem – mówi „Rz" dr Andrew Russell, historyk z Manchester University.
Wielka Brytania, kończąc kolonialne rządy w Indiach, zgodziła się na utworzenie Pakistanu i wyznaczyła granice między obu państwami, ale o losie Kaszmiru zdecydował lokalny hinduski maharadża. Hari Singh uznał, że zamieszkiwane przez muzułmanów tereny zostaną częścią Indii. Od tamtej pory Indie i Pakistan stoczyły ze sobą trzy wojny o Kaszmir.
Brytyjskie władze nigdy nie przeprosiły za kolonialne rządy, obawiając się fali roszczeń. Odmawiają także zwrotu dzieł sztuki zagrabionych w czasach brytyjskiego imperium. Były premier Tony Blair przeprosił jedynie za dopuszczenie do klęski głodu w Irlandii w XIX w., a jego następca Gordon Brown bił się w piersi za politykę wysyłania brytyjskich sierot do Australii. Podczas jednej z wizyt w Afryce Gordon Brown twierdził jednak, że czasy, w których Wielka Brytania czuła się winna za przeszłość kolonialną, powinny się skończyć.
– Wiele byłych kolonii odziedziczyło naszą tradycję parlamentarną i stało się silnymi demokracjami. I z tego możemy być dumni. Ale nie ma też co ukrywać, że dochodziło do łamania praw człowieka i z tym musimy się jakoś zmierzyć – uważa dr Russell.