Korespondencja z Moskwy
Środowa konferencja była pierwszym zakrojonym na taką skalę wydarzeniem medialnym, którego aktorem był Dmitrij Miedwiediew.
Do tej pory takie spotkania były domeną Władimira Putina – zarówno jako prezydenta, jak i jako premiera. Dlatego odebrano ją jako przejaw rywalizacji Miedwiediewa z Putinem. W konferencji uczestniczyło przeszło 800 dziennikarzy. Odbywała się w nieprzypadkowym miejscu – w podmoskiewskim Skałkowie, gdzie z inicjatywy prezydenta powstaje ośrodek technologii innowacyjnych, zwany rosyjską Doliną Krzemową. Miejsce konferencji współgra więc z wizerunkiem Miedwiediewa modernizatora.
Zainteresowanie konferencją dodatkowo zwiększały nasilające się w ciągu ostatnich tygodni przejawy rywalizacji prezydenta i premiera. Niespełna tydzień temu Miedwiediew niespodziewanie zdezawuował Putina, który wcześniej powiedział, że jego inicjatywa budowy wokół rządzącej partii Jedna Rosja „frontu narodowego" przed nadchodzącymi wyborami do Dumy jest przez prezydenta popierana.
To nie tylko tandem
Jednak żaden z członków „rządzącego tandemu" jak dotąd nie wypowiedział się jednoznacznie na temat tego, który z nich – a może obaj? – będzie kandydował. Momentami wydaje się wręcz, że w tej sprawie bawią się oni z mediami w kotka i myszkę. Celuje w tym zwłaszcza Putin.