Sobota przebiegała w Moskwie pod znakiem Dnia Pogranicznika. To jeden z elementów kalendarza wojskowego patriotyzmu. Weterani wszystkich rodzajów wojsk obchodzą swoje święta mniej lub bardziej szumnie, pod nadzorem wzmocnionych patroli policji.
Tradycyjnym elementem są kąpiele pijanych byłych żołnierzy w fontannach. Między innymi na to, że gejowska parada miała się odbyć w Dniu Pogranicznika, powołały się władze stolicy, odmawiając zgody. „Stołeczne organy porządku obiecały pogranicznikom święto bez gejów" – ironizował portal news.ru. Władze wspomniały też o protestach organizacji społecznych i religijnych oraz Kozaków.
21 maja nacjonalistyczny Narodnyj Sobor zgromadził w centrum Moskwy około tysiąca osób domagających się zakazu parady. W sobotę gejowscy aktywiści usiłowali złożyć kwiaty pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Lider moskiewskich homoseksualistów Nikołaj Aleksiejew uzasadniał, że chodzi o oddanie hołdu żołnierzom walczącym z nazizmem, którego integralnym elementem jest homofobia. Policja szybko schwytała aktywistów, na których rzucili się też działacze prawosławni, niektórzy o wyglądzie skinów, inni siwobrodzi, w fantazyjnych uniformach i z prawosławnymi krucyfiksami w dłoniach.
Policja zatrzymywała i gejów, i tych, którzy próbowali ich bić – w sumie 34 osoby. Jeden z zatrzymanych, obywatel USA Dan Choi, niegdyś sztandarowa postać ruchu walczącego o wprowadzenie w armii progejowskich przepisów, wzywa sekretarz stanu Hillary Clinton, by zaprotestowała przeciw homofobii władz rosyjskich.