Litwa przyjmie więźniów politycznych z Białorusi?

Taka propozycja padła w litewskim Sejmie w reakcji na słowa Aleksandra Łukaszenki „Jeśli Unia chce ich sobie zabrać, to jutro wypiszemy im bilet i wyślemy”

Publikacja: 15.07.2011 02:17

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: AFP

Kilka dni temu białoruski dyktator oświadczył, że w tym celu gotów jest nawet przygotować dla więźniów specjalny pociąg, a nawet samolot.

– Wtedy poczułem, że muszę zareagować. Że trzeba coś zrobić, by Białorusini mogli żyć w normalnym, demokratycznym państwie. Dlatego komisja, którą kieruję, ogłosiła, że Litwa jest dla nich otwarta – mówi „Rz" Emanuelis Zingeris, szef Komisji Spraw Zagranicznych litewskiego Sejmu.

To właśnie on i jego komisja są inicjatorami przyjęcia na Litwę oponentów Łukaszenki, skazanych za udział w proteście przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku. O ile osób chodzi? Tylko za protest powyborczy na karę więzienia skazano kilkudziesięciu opozycjonistów, w tym trzech kontrkandydatów Łukaszenki.

– Jesteśmy dumni, że obaliliśmy komunizm i staliśmy się państwem zachodnim wyznającym demokratyczne wartości. Dlatego chcemy pomóc tym, którzy wciąż są za żelazną kurtyną. Białoruś przypomina dziś dawny Berlin Wschodni – mówi Zingeris. Podkreśla, że jako państwo UE Litwa jest przygotowana na przyjęcie przeciwników Łukaszenki. Ale nikt do  przyjazdu nie byłby zmuszony siłą. Na Litwę mogliby przyjechać tylko ci, którzy wyrażą taką wolę.

Z tym jednak może być problem. Jak twierdzą białoruscy politycy i eksperci, więźniowie polityczni mogą się nie zgodzić na azyl w Unii Europejskiej, gdyż oznaczałoby to ich śmierć polityczną na Białorusi. Trudno też powiedzieć, czy ofertę Aleksandra Łukaszenki należy traktować poważnie.

– Warunkiem wypuszczenia opozycjonistów z więzień musiałoby być ich ułaskawienie przez Łukaszenkę. A do tego byłaby potrzebna pisemna prośba samych skazanych. Wątpię, żeby wszyscy o to poprosili – mówi „Rz" białoruski analityk Roman Jakowlewski.

Na pewno nie zrobiłby tego najgroźniejszy rywal Łukaszenki w wyborach Andrej Sannikau. – Sannikau to więziony przez reżim prawdziwy prezydent Białorusi, o czym przekonalibyśmy się, gdyby głosy liczono uczciwie i doszłoby do drugiej tury wyborów – mówi „Rz" pierwszy przywódca niepodległej Białorusi i mąż zaufania Sannikaua w wyborach Stanisław Szuszkiewicz. Podkreśla, że w jego przypadku, jak i w przypadku innych więzionych opozycjonistów opuszczenie granic Białorusi oznaczałoby zdradę wyborców.  – Jako prawdziwy białoruski patriota nigdy się na to nie zgodzi! – zapewnia Szuszkiewicz, choć dodaje, że inicjatywa „na pewno powstała z pobudek humanitarnych".

Na Litwie propozycja Zingerisa też może mieć przeciwników. Na razie w tej sprawie nie wypowiedzieli się jeszcze ani premier, ani prezydent, którzy w ostatnim czasie raczej zacieśniają stosunki z Białorusią. – Ta inicjatywa pokazuje, że na Litwie są politycy, którzy chcą, by nasza polityka zagraniczna  opierała się na wartościach.  I jest sprzeczna z priorytetami prezydent Dalii Grybauskait? – mówi „Rz" Raimundas Lopata, szef Instytutu Stosunków Międzynarodowych.

Szuszkiewicz radzi, by Unia Europejska nie reagowała na  prowokacyjne oświadczenia Łukaszenki: – Zamiast tego powinna konsekwentnie i twardo żądać bezwarunkowego wypuszczenia i uniewinnienia więźniów politycznych.

 

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022