Ratownicy, którzy pracowali w czasie katastrofy elektrowni atmowej w Czarnobylu otrzymywali bardzo wysokie emerytury, często sięgające nawet 7 tysięcy hrywien, czyli niemal 3 tysięcy złotych. Większą część tej kwoty wydawali na leki i lekarzy. Ostatnio jednak świadczenia zostały radykalnie obniżone.
Spowodowało to lawinę protestów - początkowo odbywały się one w Kijowie. Wczoraj jednak byli ratownicy zajęli pomieszczenia Funduszu Emerytalnego w Doniecku i ogłosili głodówkę. Dziś na podobne działania zdecydowało się około trzystu ich kolegów z Charkowa.
W protestach biorą także udział weterani wojny w Afganistanie, a także „dzieci wojny", czyli osoby, których dzieciństwo przypadało na lata 1941 - 45. Władze odmawiają prowadzenia rozmów z manifestantami i tłumaczą, że nie mają pieniędzy na wypłatę tak wysokich emerytur. Protestujący jednak w to nie wierzą, ponieważ ukraińskie media pełne są informacji o wystawnym stylu życia rządzących.