Jednego dnia inwestorzy biją się o włoskie papiery krótkoterminowe, następnego nie chcą kupować obligacji 10-letnich. Jak dziś rynek ocenia Włochy?

Paolo Manasse: Sygnały płynące z rynku są jednoznaczne. Premier Mario Monti uzyskał kredyt zaufania ze strony inwestorów w krótkim terminie. Ale jeśli chodzi o skutki jego działań w długim terminie, to obraz jest ciągle niejasny. Najbliższe tygodnie pokażą, czy premier przeforsuje kluczowe reformy z drugiej fazy swojego planu gospodarczego. Jeśli mu się to uda, to rynek nabierze zaufania do Włoch.

Rentowność obligacji 10-letnich cały czas oscyluje w okolicach 7 proc. To poziom, przy którym niewypłacalność ogłaszały inne kraje strefy euro. Mówi się, że Włochy też tego nie wytrzymają.

Zdolność do obsługi zobowiązań zależy od trzech czynników. Od rentowności papierów – ta jest teraz bardzo wysoka. Od inflacji, która im wyższa, tym bardziej niweluje negatywne skutki wysokiej rentowności. Na wysoką inflację nie ma jednak szans przy obecnej polityce Europejskiego Banku Centralnego. Wreszcie od wzrostu gospodarczego. Bo im większy PKB, tym mniejszym względnym ciężarem dla budżetu staje się obsługa długu publicznego. Tempo wzrostu zależy teraz właśnie od decyzji włoskiego rządu i od powodzenia reform premiera Montiego.

—rozmawiała Anna Słojewska