Tomasz Deptuła z Nowego Jorku
Mitt Romney poinformował w ubiegłym tygodniu, że w ciągu ostatnich 10 lat płacił fiskusowi średnio 13 proc. dochodów. Nie przedstawił jednak na to dokumentów, co dało asumpt do kolejnych ataków obozu Obamy. „Udowodnij to, gubernatorze Romney" – zaapelował rzecznik prezydenta Ben LaBolt.
Szef kampanii Obamy Jim Messina zaoferował, że zrezygnuje z reklam krytykujących republikanina za ukrywanie swoich PIT, jeśli ten ujawni rozliczenia za ostatnie pięć lat. Przypomniał także, że ojciec Romneya, George, ujawnił swoje rozliczenia podatkowe za 12 lat, gdy jako gubernator Michigan starał się o prezydencką nominację w 1968 r.
Oferta demokratów nie gwarantowała jednak nieatakowania republikanina w związku z treścią ujawnionych PIT-ów i została odrzucona. „Do zobaczenia w Denver" – odpisał szef kampanii Romneya Matt Rhoades. W Denver za kilka tygodni ma się odbyć pierwsza telewizyjna debata kandydatów.
Szefowie kampanii Romneya konsekwentnie odmawiają ujawniania szczegółów dotyczących podatków republikańskiego kandydata i oskarżają przeciwników o szukanie tematów zastępczych, zamiast debatować o tworzeniu miejsc pracy i gospodarce.