Jak podaje telewizja Biełsat działacz ruchu „Za swabodu" Wiktar Syryca na mocy wyroku sądu rejonowego w Baranowiczach musi zapłacić dwa miliony rubli białoruskich (ok. 700 zł) grzywny. Aktywista został ukarany za zorganizowanie 2 czerwca obchodów 150-lecia bitwy powstańczej z wojskami carskimi pod Miłowidami.
Sąd nie uwzględnił faktu, że Wiktar Syryca, Teresa Sieliwończyk oraz Wiaczasłau Bołbat dwukrotnie składali prośby do władz rejonu o zorganizowanie imprezy rocznicowej – i dwukrotnie otrzymali odmowy. Urzędnicy zarzekali się, że dokładnie w dniu rocznicy sami organizują przy pomniku bitwy własne oficjalne obchody. Odpowiednie ogłoszenie o obchodach oficjalnych z udziałem władz powiatowych wydrukowała nawet gazeta należąca do komitetu wykonawczego rejonu Baranowickiego „Nasz kraj".
Gdy jednak aktywiści przybyli 2 czerwca na miejsce zaplanowanych obchodów, nie zastali tam nikogo z oficjeli, a oficjalnego święta po prostu nie było. W tej sytuacji postanowili sami uczcić pamięć kosynierów wraz z przybyłymi na miejsce bitwy ludźmi. I wtedy prawie natychmiast pojawiła się milicjanci pod dowództwem porucznika Dzianisa Majsienii, którzy najpierw zagrozili mandatami kierowcom zaparkowanych samochodów, a potem zajęli się spisywaniem protokołów o organizacji niesankcjonowanej imprezy masowej, w których wskazali Syrycę jako organizatora.
Po wyroku skazany na karę grzywny opozycjonista oświadczył, że zamierza podać do sądu gazetę „Nasz kraj" za opublikowanie nieprawdziwej informacji o obchodach rocznicowych oraz domagać się uchylenia wyroku sądu w Baranowiczach.
3 czerwca 1863 r. pod Miławidami doszło do jednej z większych bitew powstania styczniowego na Białorusi i Litwie. 800 osobowy oddział płk Aleksandra Lenkiewicza i Aleksandra Jundziłła, naczelnika wojennego powiatu Słonimskiego, starł się z oddziałem wojsk rosyjskich dowodzonych przez płk Bułharyna. Powstańcy zyskali przewagę i dopiero przybycie posiłków rosyjskich zmusiło ich do odwrotu.