- On musiał komuś zrobić krzywdę. Na Dominikanie nikt nie oskarża nie mając twardych dowodów. To społeczeństwo jest bardzo życzliwe, tam się nie oskarża, dlatego, że kogoś się nie lubi - mówi Katarzyna Izydorczyk w rozmowie z "Wprost".
- Wojciech był dużo gorszy niż nuncjusz, bo budował swoją pedofilską strategię świadomie, z premedytacją – mówi Izydorczyk. - Przeraża mnie natomiast postawa białych. Oni go wybielają, robił tyle dobrego, więc to, że z kilkoma chłopcami sypiał nikomu nie zaszkodziło. Słyszę teraz komentarze: przecież oni sami się prosili. Ale oni się nie prosili na seks. Oni się prosili, żeby coś do żołądka wsadzić - podsumowuje.
Prokurator która zajmuje się sprawą potwierdziła, że przeszukano dom księdza Gila i "znaleziono materiał, który zgadza się z oskarżeniami" m.in. zdjęcia o charakterze pedofilskim.
Ks. Wojciech Gil jest poszukiwany na Dominikanie. Tamtejsza policja zwróciła się o pomoc do Interpolu, który umieścił list gończy za polskim duchownym na stronie internetowej. W chwili wybuchu afery był w Polsce na wakacjach. Michalita nie wrócił na Dominikanę.
Skandal w Dominikanie wybuchł, gdy tamtejsza telewizja nadała reportaż przedstawiający nuncjusza, który odwiedzał miejsca w stolicy kraju słynące z prostytucji nieletnich.