Jak poinformował Portnikow, od swoich rosyjskich informatorów otrzymał informację o planowanej akcji skierowanej przeciwko niezależnym dziennikarzom na Ukrainie. Usłyszał również, że władze zamierzają go uczynić "drugim Heorhijem Gongadze".
Przypomnijmy, Heorhij Gongadze, twórca niezależnej gazety internetowej "Ukraińska Prawda", został w 2000 roku brutalnie zamordowany przez przedstawicieli ukraińskiej bezpieki. Jego pozbawione głowy ciało zostało odnalezione trzy miesiące po porwaniu w podkijowskim lesie.
We wtorek pod drzwi mieszkania Witalija Portnikowa przyszło trzech ubranych po cywilnemu, nieznajnych mężczyzn "sportowej postury". Po tej wizycie dziennikarz postanowił wyjechać z kraju. Według informacji "Rz", Portnikow zmierza do Warszawy.
We wtorek wieczorem odnaleziony został z kolei porwany w poniedziałkową noc znany działacz społeczny, Igor Łucenko. Według jego relacji, ze szpitala, w którym przebywał zabrała go kilku niezidentyfikowanych mężczyzn, którzy nie przejmowali się nawet obecnością przy porwaniu lekarzy i pielęgniarek. Następnie przez kilkanaście godzin Łucenko wraz z drugim porwanym, byli przewożeni z miejsca na miejsce. Ostatecznie w podkijowskim lesie porywacze kazali mu klęknąc pod drzewem i modlić się. Gdy otworzył oczy nikogo już nie było. Silnie pobity, z wybitymi zębami, sam wyszedł z lasu i wrócił do Kijowa. Obecnie przebywa w jednej z klinik w ukraińskiej stolicy.