Sen o pieniądzach na broń

Prezydencka zapowiedź podniesienia nakładów na obronę do 2 proc. PKB da armii dodatkowe 750 mln zł rocznie. To wciąż kropla w morzu potrzeb.

Publikacja: 04.06.2014 21:05

Deklaracje Baracka Obamy o wzmocnieniu przez USA wschodniej flanki NATO pozostają niejasne.

Może się okazać, że miliard dolarów na ten cel (o co prezydent USA ma poprosić Kongres) oznacza de facto dofinansowanie własnych jednostek i misji kierowanych doraźnie do sojuszniczych krajów z Europy Środkowej i Wschodniej. Tymczasem już teraz pilnie potrzebujemy inwestycji przybliżających nas do standardów nowoczesności armii w bogatszych krajach NATO. W ostatnich latach wojsko zużywało tylko na modernizację techniczną ponad 7 mld zł rocznie, a kołdra stale była za krótka.

Dopiero w 2013 r. rząd zdecydował się skierować strumień pieniędzy wyłącznie na najważniejsze inwestycje, realnie wzmacniające bezpieczeństwo. Po ostatnich analizach związanych z kryzysem na Ukrainie potwierdzono, że w ciągu najbliższej dekady państwo przeznaczy na najważniejsze operacyjne programy technicznej modernizacji armii 91,5 mld zł.

Na czele priorytetowych zakupów są zamówienia na systemy broni przeciwlotniczej (w tym antyrakietowej), śmigłowce, broń pancerną, okręty, uzbrojenie i wyposażenie indywidualne żołnierzy.

W tym roku powinny nastąpić rozstrzygnięcia najważniejszych przetargów, które przesądzą o kierunkach inwestycji na lata: tylko tarcza powietrzna, wybór dostawcy 70 helikopterów czy okrętów (w tym trzy podwodne) wiążą się z wydatkami rzędu dziesiątków miliardów w kolejnych dekadach. A wojsko już planuje trzecią falę modernizacji armii kosztem miliardów złotych i z udziałem rodzimego przemysłu, która ma zapewnić krajowi bezpieczeństwo w erze robotów i cyberbroni.

Inwestycje już od 2015 r. skoncentrują się na technologiach cyfrowych i rewolucji informatycznej w wojsku, rozpoznaniu kosmicznym i dronach – zapowiedziało pod koniec maja BBN.

Tyle ambitne plany. Zdaniem pracowników sektora obronnego zapowiedzi zwiększonych zakupów w tym roku – mimo napięcia za wschodnią granicą – pozostają na papierze. Do kwietnia firmy podpisały zaledwie 40 proc. umów planowanych na 2014 r.

– Niektóre spółki nie uzyskały nawet podstaw, by zaplanować produkcję i wystąpić o kredyty obrotowe – mówi szef „S" w zbrojeniówce Stanisław Głowacki. Twierdzi, że w przypadku niektórych firm można już mówić o kryzysie zamówień, bo nie ma szans nadrobić strat spowodowanych cięciami wydatków na zbrojenia z okresu po kryzysie z 2007 r.

Deklaracje Baracka Obamy o wzmocnieniu przez USA wschodniej flanki NATO pozostają niejasne.

Może się okazać, że miliard dolarów na ten cel (o co prezydent USA ma poprosić Kongres) oznacza de facto dofinansowanie własnych jednostek i misji kierowanych doraźnie do sojuszniczych krajów z Europy Środkowej i Wschodniej. Tymczasem już teraz pilnie potrzebujemy inwestycji przybliżających nas do standardów nowoczesności armii w bogatszych krajach NATO. W ostatnich latach wojsko zużywało tylko na modernizację techniczną ponad 7 mld zł rocznie, a kołdra stale była za krótka.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1103
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1102
Świat
Szef NATO: Musimy oddać Donaldowi Trumpowi sprawiedliwość
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1101
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Świat
Tragiczna lawina w Indiach. Pod śniegiem zostało uwięzionych kilkadziesiąt osób
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”