Izraelska armia wypowiada się ostrożnie, mówi o „prawdopodobnym" porwaniu żołnierza. Jednocześnie media izraelskie wspominają, że jego rodzice zostali powiadomieni.

Do uprowadzenia miało dojść w okolicy Rafah, najbardziej na południe wysuniętego miasta malutkiej strefy kontrolowanej przez Hamas. Izraelska armia likwidowała tam jeden z tuneli służących do przemytu z Egiptu (oficjalnie celem izraelskiej interwencji jest przede wszystkim zniszczenie tuneli prowadzących do Izraela i wykorzystywanych do akcji dywersyjnych przez Palestyńczyków).

Według portalu gazety „Jedijot Achronot" w tunelu, w którym był oddział izraelski, „wysadził się terrorysta". Korzystając z zamieszania jego koledzy uprowadzili żołnierza. Zdaniem Izraelczyków Hamas zerwał tym samym rozejm, który miał obowiązywać od piątku rano.

- Tak, kontynuujemy operację lądową - oświadczył rzecznik armii. W piątek rano zginęło od izraelskiego ostrzału około 40 Palestyńczyków na południu strefy i to Izrael był oskarżany o zerwanie zawieszenia broni.